Zwolniony z teatru aktor wpada na pomysł by zagrać rolę życia i otrzymać wysokie honorarium...To główny wątek monodramu "Kolega Mela Gibsona" napisanego przez Tomasza Jachimka, który po raz pierwszy został pokazany w katowickim teatrze Korez pod koniec 2007 roku. Później znalazł się w repertuarze innych krajowych scen. Od 5 listopada mogą go zobaczyć także szczecinianie.
 
Ten monodram w reżyserii Waldemara Patlewicza, to pierwsza premiera Teatru Piwnica przy Krypcie, po dwuletniej przerwie w jego działalności. Feliks Rzepka kreowany przez Adama Dzieciniaka, znajduje się w celi więziennej, w towarzystwie stołu i jednego krzesła.  Jego monolog to coś w rodzaju długiego zwierzenia połączonego z zeznaniami. Oczywiście widzowie dopiero na końcu dowiedzą się dlaczego ten znakomity aktor trafił za kratki.Był wychwalany, zawsze rozpoznawany, rozdawał setki autosów (czyli autografów) do czasu gdy dyrektor jego teatru zdecydował się zdjąć z afisza "Cyrano de Bergeraca" - sztukę, w której Feliks odgrywał tytułową rolę. 
 
On opowiada o tym, opisując dole i niedole aktorskiej profesji, ciągłe oczekiwanie na korzystną propozycję, strach przed utratą głosu spowodowany najmniejszym chrypnięciem i niezbyt chlubne kontrakty ratujące budżet zwane po prostu "chałturami". Feliks przypomina o tym jak w Płocku zagrał dystrybutor paliwa podczas gali CPN-u oraz proponował patriotyczne składanki  amerykańskiej Polonii. To właśnie podczas powrotnego lotu z USA stał sie kolegą... Mela Gibsona, którego poznał w klasie biznesowej. Podczas tej podróży towarzyszyli mu też koledzy z teatru... Michał Janicki i Olga Adamska. W tej najnowszej wersji monodramu, przywołane zostały także inne, znane w Szczecinie nazwiska. Wspomniany jest choćby prezes Przemysław Mroczrek czy dziennikarka Kuriera, Katarzyna Stróżyk... 
 
Dla Rzepki gra to życie. Wciąż odtwarza jakąś rolę, a poproszony o recytację wiersza na rodzinnym spotkaniu, wybiera poemat  „Beniowski” Słowackiego. Nawet siadając na sedesie przybiera specjalną pozę, bo nie umie przestać być aktorem. Jachimek portetuje w tej postaci kogoś, kto zmaga się z ciągłym  poczuciem  niedocenienia, brakiem odpowiedniej gratyfikacji dla jego talentu. Półtoragodzinny monodram wymaga od odtwórcy dużych umiejętności i doświadczenia. Dzieciniak te warunki spełnia. Dobrze odzwierciedla mimiką i słowem wszelkie niuanse takiego stanu emocjonalnego. Jest zabawny, ale też ironiczny i udaje mu się w tę kreację włożyć wiele samego siebie, co docenia publiczność. 
 
Premiera sztuki w odnowionej  Piwnicy przy Krypcie odbyła się w piątek, 5 listopada. Spektakl można zobaczyć także dziś o godz. 19.00, a kolejne prezentacje zaplanowano na grudzień.