Światła! Kurtyna! Akcja! Zaczęło się na serio. Dzień drugi SZPAK-a (25 listopada 2011r.). to pierwszy dzień konkursu kabaretowego. Uczestnikami pierwszego dnia byli: Michał Kempa, kabaret Numer Dwa, kabaret Chyba, kabaret FachoFcy i kabaret Tiruriru. Występ prowadzili Marylka Litwin-Sobańska i Znany Wojtek Kamiński- większa część kabaretu Jurki. W jury zasiedli: Maria Czubaszek, Katarzyna Piasecka, Tomasz Jachimek, Przemysław Żejmo i Henryk Sawka. Gwiazdą wieczoru był kabaret Szarpanina. Z kolej po konkursie organizatorzy zaproponowali stand-up'owy wieczór w klubie Pierwsze Miejsce, gdzie do łez rozśmieszali nas Katarzyna Piasecka, Abelard Giza i Kacper Ruciński.

Warto było czekać kolejny rok, by obejrzeć na naszej szczecińskiej ziemi kolejne potyczki kabaretów. Zacznijmy od prowadzących- 2/3 zespołu Jurki wystarczyło do sprawnego poprowadzenia występu. Mimo że obiecywałem sobie więcej po tej fantastycznie zapowiadającej się (i innych) parze prezenterów to trzeba przyznać, że prowadzenie było technicznie sprawne i nazbyt nienarzucające się. Jedyne na co mogę zwrócić większą uwagę to za mało wyszukane zapowiedzi zespołów sprowadzające się do luźnego dialogu na temat kabaretu, który miał wystąpić i tematów, które narzucał z widowni trzeci Jurek- Przemysław Żejmo.

Same kabarety zdają się prezentować z roku na rok coraz wyższy poziom. Najlepszym przykładem może być tu kabaret Numer Dwa, którego nowy program był dużo ciekawszy i lepiej zagrany, niż ten sprzed roku. Natomiast Michał Kempa okazał się być śmieszniejszy niż w telewizji- co prawda nie wszystkim jego poczucie humoru może przypaść do gustu, jednak, jak wiadomo, o gustach... Kabaret Chyba pokazał się z dobrej strony, którą znaliśmy już z poprzedniego roku. Nowe skecze, prezentowały wysoki, stateczny poziom. Największym zaskoczeniem okazał się kabaret FachoFcy. Mimo że czasami męczyłem się na ich występie chcąc pomóc artystom w graniu (widoczna chęć operowania warsztatem- jakby to powiedział Władysław Sikora), to jednak sama konwencja, którą próbują realizować FachoFcy kojarząca się z kabaretem Mumio i czystym absurdem , jest bardzo ciekawa. Zdecydowanie jest to kabaret, o którym możemy za parę lat ponownie usłyszeć. Występy zakończył kabaret Tiruriru, który pokazał najlepszy i najpełniejszy program. Wydaje się, że to właśnie oni w największym stopniu rozbawili publiczność. Nie było więc kabaretów słabych- każdy prezentował przynajmniej przyzwoity poziom. Natomiast Michał Kempa i kabaret FachoFcy pokazali kabaret z trochę innego punktu widzenia.

Gwiazdą wieczoru był kabaret Szarpanina ze swoim nowym programem Pierepałki. Nie napiszę nic nowego, jeżeli stwierdzę, że Szarpanina tradycyjnie już pokazała najwyższej klasy grę aktorską, która w połączeniu z odważnymi i niezmiennie śmiesznymi tekstami nadała temu występowi przymiot iście gwiazdorskiego.

Po występach w Pleciudze ci bardziej wytrwali mogli przenieść się do klubu Pierwsze Miejsce. I tu duże gratulacje należą się organizatorom, którzy w tym roku wpadli na pomysł przedłużenia występów o oficjalną część wieczorną, na której oprócz samego spektaklu, możemy również spotkać się z kabareciarzami, zagadnąć ich o sprawy bieżące albo wieczne i poczuć się jak na swoistym afterze. W piątek na scenie wystąpił Stand-up Bez Cenzury, czyli Katarzyna Piasecka, Abelard Giza i Kacper Ruciński. Ci jedni z najlepszych przedstawicieli amerykańskiego stand-up'u w Polsce pokazali, że w kontakcie z publiką oraz w formułowaniu ironicznych, ciętych acz trafnych myśli czują się jak ryby w wodzie. To ciekawe i nowe, jak na Polskie warunki, przedsięwzięcie godne jest obejrzenia. W występie przeszkadzać mógł jedynie gwar, który pod koniec spektaklu unosił się znad baru. Dał on jednak znak do rozpoczęcia właściwego after party.

Dzień drugi SZPAK-a przeszedł już niestety do historii. Jednak nie mogę doczekać się kolejnej dawki humoru-drugiego dnia konkursowego i kabaretonu fighter'skiego. Oba wydarzenia zapowiadają się bowiem niezwykle interesująco.