Szpak już wylądował. W pierwszym dniu (24 listopada 2011r.) mieliśmy okazję oglądać pokaz powarsztatowy młodych kabareciarzy oraz występ kabaretu PUK. Mimo że pierwszy dzień wydawał się być w zapowiedzi jedynie przygrywką do właściwego konkursu i finału, to jednak, jak uczy historia poprzedniego SZPAK-a, przygrywka ta może okazać się wybitnie harmonijna i obfita.

Zacząć trzeba od tego, że warsztaty prowadzone były przez Władysława Sikorę. Sam fakt organizowania występu przez tak uznanego artystę daje nam gwarancję najwyższej jakości. Jeżeli dodamy do tego, że ów artysta poprowadzi cały spektakl a na deser otrzymamy solidną dawkę humoru w wykonaniu kabaretu PUK, wówczas możemy się spodziewać naprawdę udanego wieczoru. I tak było tym razem.

Występ odbył się w klubie Pierwsze Miejsce. Trzeba przyznać, że to dość ciekawy wybór organizatorów. Osobisty brak przekonania do wyboru klubu na arenę kabaretowych potyczek szybko minął. Przede wszystkim dlatego, że klimat panujący w lokalu jest zupełnie inny od tego, który panował w poprzednim roku w studio Polskiego Radia. Tutaj wykonawcy są na wyciągnięcie ręki- przewijają się między publiką, stoją przy barze. Organizatorzy zadbali o dobre przygotowanie występu- scena jest dobrze widoczna z widowni. Radzę jednak założyć cieplejszy podkoszulek, bo wewnątrz sali niektórym może być zimno. Powyższy problem można jednak szybko wyeliminować, gdyż w trakcie występu istnieje możliwość zaopatrzenia się w barze w rozgrzewające ciecze.

Naiwnością byłoby zakładać, że w ramach pokazów powarsztatowych otrzymamy występ wybitny i ze wszech miar dopracowany. Nie oznacza to jednak, że brakowało skeczów dobrych. Zarówno gra aktorska niektórych młodych artystów jak i część tekstów stały na wysokim poziomie. Ta część wieczoru była dobrym wstępem i spełniła swoje zadanie, tj. wprowadziła widownię w atmosferę, która będzie towarzyszyć do samego końca SZPAK-a. Młodzi kabareciarze udowodnili przy okazji, że mają duży potencjał i potrafią stworzyć ciekawy występ w dwa dni, dobrze się przy tym bawiąc.

Gwiazdą wieczoru był kabaret PUK- zeszłoroczny laureat nagrody publiczności SZPAK-a. Publiczność IV SZPAK-a nie mogła się mylić, czego dowodem był niezwykle udany występ. Abstrahując od wysokiego poziomu przygotowania aktorskiego artystów, niezwykle zgrabnie ułożonego programu, w którym świetne, abstrakcyjne skecze przeplatały się z jeszcze lepszymi piosenkami, to czym PUK rzeczywiście imponował to mocne, kontrowersyjne żarty i tematy tabu (jak sami piszą o swoim programie na stronie internetowej).Całość skonstruowana była w sposób przemyślany gdzie każde k***a miało swoje uzasadnione miejsce i nie raziło. Ponadto zwrócić należy uwagę, że PUK posiada własnego, zdolnego pianistę (czyżby nowy Adam Pernal?) i doprawdy nieprzeciętne wyczucie humoru.

Pierwszy dzień SZPAK-a uznać więc należy za udany. Potraktować go trzeba jako solidną przystawkę przed właściwym spektaklem i wstęp, który stworzy atmosferę na kolejne dni.