To był przedostatni przystanek na jesiennej trasie Sobremesa Tour. Anna Maria Jopek wystąpiła wczoraj (22 listopada) wraz ze swym zespołem w hali Opery w Szczecinie !

Hołd dla Lizbony

Kilka lat temu kiedy ta artystka przyjechała do naszego miasta potrzeba było dwóch koncertów w sali Opery na Zamku by zaspokoić popyt na bilety. Teraz dysponujemy miejscem, w którym  mieści się znacznie więcej osób.  Hala Opery wypełniła się zatem widzami, którzy chcieli bardzo zobaczyć najnowsze oblicze pani Anny. „Sobremesa” to jedna z trzech płyt, które są częścią zbioru o nazwie „Lustra” (pozostałe dwie to „Polanna” i „Haiku”). To projekt bardzo szczególny, bo będący rodzajem hołdu dla Portugalii, jej stolicy Lizbony i kultury tej części Europy. Płyta została zrealizowana z rodzimymi muzykami i oni także towarzyszą pani Annie podczas kilkunastodniowej trasy po Polsce.

Są to Fernando Correira czyli Yami (pochodzący z Angoli), grający na gitarze basowej i śpiewający, Marito Marques (perkusja),  Nelson Canoa (klawisze) oraz Joao Balao (perkusjonalia). Niemniej ważni są oczywiście Polacy uzupełniający skład czyli Marek Napiórkowski na gitarze oraz Henryk Miśkiewicz (saksofon sopranowy i sporadycznie wokal). Yami to postać, która szczególnie przyciągała uwagę widzów nie tylko z uwagi na umiejętności muzyczne i melodyjny, mocny głos, ale także z powodu nie schodzącego z jego twarzy uśmiechu. Wiele utworów pani Jopek zaśpiewała z nim duecie.

 Sobremesa i nie tylko

Repertuar stanowiły oczywiście kompozycje znane z płyty „Sobremesa”- począwszy od „Rua Dos Remedios” aż po „Lizbona, Rio, Hawana”. Znalazły się w nim   także piosenki Yami'ego. „Xiamié” i „Marimbondo Uamulamata”, które pięknie  współgrały z całym przekazem. Zresztą utwór „Ye Yo”, który tak wspaniale wczoraj zabrzmiał też był przygotowany pierwotnie na płytę solową tego  muzyka, ale znalazł się jednak na ‘Sobremesie”...

Warto niewątpliwie odnotować, że oprawa wizualna koncertu była bardzo dobrze zestrojona z muzyką. Kolorowe światła wspomagały wrażenia słuchowe, a cała scena mieniła się przyjaznymi barwami. Wykonana w niebieskiej tonacji „Smuga cienia” była moim zdaniem jednym z najbardziej poruszających momentów całego występu. Poza tym wymieniłbym jeszcze gorące, pulsujące rytmem wykonani „Sodade”(ze znakomitym solem perkusyjnym) a także  intrygującą wersję „Spójrz, przeminęło”, którą przedstawił... duet gitarowy Marek Napiórkowski – Anna Maria Jopek.  Podczas tego radosnego muzykowania artystka wyśpiewała nie tylko tekst utworu, ale również nazwiska towarzyszących jej instrumentalistów. Kiedy wszyscy pojawili się na scenie usłyszeliśmy piosenkę  „Lizbona, Rio, Hawana” i  część widzów zaczęła już opuszczać halę...

Niebiańskie chwile

Ci, którzy pozostali owacjami usiłowali skłonić zespół do powrotu. Zostało to nagrodzone jeszcze dwiema kompozycjami i niewątpliwie warto było poczekać na taki finał. Muzycy usiedli bowiem na brzegu sceny. Joao Bolao chwycił tym razem za gitarę, a Anna zaprosiła widzów do opuszczenia dalszych miejsc i przybliżenia się. Wtedy zaśpiewała „Niebo” i to były z pewnością te chwile, które  publiczność  szczególnie zapamięta. Choć cały występ był atrakcyjny, to taka niespodzianka na koniec  dodała dodatkowego smaku temu deserowi (tak tłumaczy się słowo sobremesa).