Wbrew pozorom ma znaczenie, po której jesteś stronie… Jak głosiła znana swego czasu reklama. Tak głosiły także i morały płynące ze sceny podczas drugiego dnia konkursowego SZPAKa (23.11.2013).

Jeżeli komukolwiek po pierwszym dniu konkursu wydawało się, że już nic bardziej abstrakcyjnego podczas przeglądu nie zobaczy, na pewno zmienił zdanie jeśli wczorajszy wieczór spędził w Teatrze Lalek Pleciuga. Teatr będąc takim z nazwy, z charakteru bardziej przypominał szpital pełen szaleńców i jedyną nie jasną kwestią było to, z której strony klamki są pacjenci, a z której odwiedzający. W końcu śmiejąc się z występów osób parodiujących rzeczywistość, tak naprawdę śmiejemy się z siebie. A śmiechu było nie mało!

Uczestnicy konkursu przenieśli widzów na zupełnie inny wymiar abstrakcji- zwłaszcza kabaret 7 minut po i Kabaret Nic Nie Szkodzi. Zdecydowanie nie przypominali występów pozostałych uczestniczących w konkursie kolegów, ale to dobrze, bo wnieśli do przeglądu zupełnie inną jakość.

Oczywiście nie zabrakło występów przebiegających w bardziej tradycyjnym puentowym stylu, tak jak to było w przypadku Czołówki Piekła. Jej grillowa przeróbka „Ciszy” Kamila Bednarka, powinna stać się piosenką przewodnią majówki każdego prawdziwego Polaka. Uwaga – uzależnia bardziej niż piwo pite do kiełbasy!

Tego wieczora nie pozbawiono też publiczności kolejnej dawki Stand Up-u i Improwizacji. Jim Williams, choć może w Stanach imieniem i nazwiskiem pretenduje do miana przeciętnego Kowalskiego, to tego samego zupełnie nie można powiedzieć o jego występie (kto by przypuszczał, że mim ma tyle do powiedzenia!). Tak jak i o występie kabaretu 44- 200- i nie wiem czy to konkurs czy pozytywne wewnętrzne szaleństwo, ale dla uciechy widzów byli naprawdę gotowi na wszystko… i tylko dobrze, że Panowie całowali siebie, a nie Jury.

Kumulacją szaleństwa wieczoru był występ Zielonogórskiej grupy improwizacyjnej Siedem Razy Jeden. Oparty na sugestiach publiczności spektakl improwizowany, był tak dobry, że tylko fakt, iż w skład grupy wchodzi jurorka przeglądu Katarzyna Piasecka, ratuje wszystkich pretendentów do tytułu laureata VII edycji przeglądu przed ryzykiem przegranej.