”Od miłości nikt się nie wykręci” to druga propozycja kulturalna Zamku Książąt Pomorskich z cyklu ”Jak drogie są wspomnienia”. Tym razem spotkanie zostało zorganizowane z okazji zbliżających się walentynek, a w programie znalazło się kilkanaście piosenek o miłości autorstwa m.in. Mariana Hemara i Jerzego Petersburskiego.

Zmiana obsady

W przeciwieństwie do pierwszej odsłony cyklu, czyli spektaklu ”Niech to zostanie między nami”, w tej, w duecie z Wojciechem Machnickim, nie wystąpiła Ewa Makomaska. Jej miejsce zajęła Ewa Mikulska- solistka Warszawskiej OperyKameralnej. Zmiana ta nie miała jednak większego wpływu na przebieg i odbiór występu.

Inny początek

W przypadku ”Od miłości nikt się nie wykręci” początek wyglądał inaczej, niż w przypadku spotkania poświęconego twórczości Mariana Hemara. Jako pierwszy zaprezentowany został utwór, który posłużył za nazwę tego wydarzenia, a wykonali go wspólnie Wojciech Machnicki, Ewa Mikulska i gospodarz wieczoru Krzysztof Machowski.

Repertuar

W programie koncertu znalazły się znane piosenki miłosne takie jak: ”Nikt tylko ty”, ”Słomiany wdowiec”, ”Pocałuj raz” oraz ”Jak Pani może w nocy spać?”. Oprócz nich na wyróżnienie zasługują utwory dotyczące problemów z zaspokojeniem potrzeb żony przez męża, a także wzajemnych pretensji o to, że jedno z małżonków nie postępuje tak, jak chce tego drugie. Największe emocje wzbudziła wśród szczecinian piosenka przedstawiająca historię miłosną pewnego Leszka, do której nawiązanie pojawi się w dalszej części tekstu.  

Machnicki i Mikulska gościnnie Machowski

Właśnie w taki sposób należałoby rozpatrzyć ten występ.  Duet Wojciech Machnicki i Ewa Mikulska był dzielnie wspierany przez prowadzącego Krzysztofa Machowskiego. Można nawet powiedzieć, że jego udział wyznaczał poszczególne części ”Od miłości nikt się nie wykręci”. Pojawił się on bowiem na początku, mniej więcej w środku oraz na końcu występu warszawskich aktorów. Cała trójka zaprezentowała się  bardzo dobrze, ale nie dało się nie zauważyć, że Machnicki i Mikulska radzili sobie nieco lepiej ze śpiewem niż Machowski. Podobnie, jak w przypadku ”Niech to zostanie między nami”, aktorzy zaprezentowali gamę swoich umiejętności aktorskich poprzez częste zmienianie intonacji. Publiczności najbardziej podobało się przekomarzanie aktorów odgrywających rolę męża i żony, z których każde ma pretensje do drugiego, że nie postępuje zgodnie z jego wolą.  Wykonanie poszczególnych piosenek oparte było na schemacie zaprezentowanym w pierwszej odsłonie cyklu, tzn. część utworów zaśpiewanych została solowo, a część w duecie. Nowość stanowiły: duet Ewy Mikulskiej i Krzysztofa Machowskiego oraz tercet z udziałem wymienionej dwójki i Wojciecha Machnickiego. Akompaniament muzyczny zapewnił, podobnie jak przy spektaklu poświęconym twórczości Mariana Hemara, Zbigniew Rymarz. Warto zaznaczyć, że podczas wykonywania kilku piosenek aktorzy zaprezentowali także swoje umiejętności taneczne. Należy zwrócić uwagę, że tym razem zrezygnowano z prezentacji krótkich tekstów satyrycznych pomiędzy poszczególnymi utworami.

Zaskakujący koniec

Wojciech Machnicki na koniec drugiej odsłony cyklu ”Jak drogie są wspomnienia” wykonał piosenkę o Leszku i miłości, jaką darzyła go zakochana tokarka. Już samo występowanie w tekście utworu miłosnego nazwy tego urządzenia wywołało u zgromadzonych uśmiech na twarzy. Niestety ze względu na fakt, że piosenka ta została włączona do repertuaru na dwa dni przed występem, pierwsze wykonanie zostało przerwane przez warszawskiego aktora ze względu na pomyłkę w tekście. Artysta błyskawicznie, niemal niezauważalnie zaśpiewał powtórnie wymieniony utwór, zachwycając przy tym publiczność, która nagrodziła go gromkimi brawami.

Bis dla wspaniałej publiczności

Wykonawcy byli zachwyceni odbiorem ich występu przez szczecinian. W związku z tym tercet Machnicki- Mikulska- Machowski wykonał bis w postaci „nowego utworu, bo taka publiczność nie zasługuje na powtarzanie piosenek”. Zbigniew Rymarz, podobnie jak w przypadku spektaklu ”Niech to zostanie między nami”, zaprosił zgromadzonych do wspólnego odśpiewania refrenu tego utworu. O tym, że koncert spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem, niech świadczy chociażby fakt, że kilka osób obecnych na sali nuciło teksty utworów wraz z artystami. Pozostaje tylko ubolewać, że relacjonowana  propozycja Zamku Książąt Pomorskich dotarła tylko do osób w średnim i starszym wieku. Walentynki w stylu retro mogą stanowić bowiem ciekawą alternatywę dla ludzi młodych, korzystających w tym czasie z mniej wyszukanych form rozrywki. 

Więcej o kulturze przeczytacie na blogu Kultura Subiektywna w Szczecinie.