„Dystrykt 9” to film, który na długo przed premierą został uznany za jeden z najlepszych obrazów z gatunku s-f ostatnich lat. W dużej mierze jest to zasługą Petera Jacksona, który pełnił rolę jego producenta . Jego nazwisko posłużyło do lepszego rozreklamowania tego dzieła stworzonego przez reżysera jeszcze mało znanego jakim jest Neill Blomkamp Od piątku można oglądać ten film m.in. w szczecińskim Multikinie.

Początkowe sceny to fragmenty kronik informacyjnych, w których pokazane są wydarzenia z 1980 roku. Wtedy nad Johannesburgiem pojawił się gigantyczny statek kosmiczny i dosłownie zatrzymał się w powietrzu. Służby specjalne po rozcięciu kadłuba znalazły w tym wehikule ledwo żywych międzygwiezdnych  uchodźców, którym miejscowe władze zgodziły się udzielić tymczasowego schronienia. Obóz zamieszkiwany w ciągu dwudziestu lat przez "krewetki" (tak pogardliwie nazwano obcych, przypominających wyglądem te skorupiaki) stał się miejscem kryminogennym, w którym rozplenił się nielegalny handel, a także prostytucja. Przepływ pieniędzy kontrolują Nigeryjczycy, którzy wprowadzają na obrzeżach dystryktu swoje zasady. Wcześniej spychani na margines przez białych teraz rekompensują to sobie na kosmitach. Ta sytuacja nie może jednak trwać dalej. Rząd decyduje się na przesiedlenie obcych w inne miejsce, przygotowując wielką eksmisję ...

„Dystrykt 9” byłby zapewne kolejnym schematycznym obrazem, niewiele wnoszącym do historii fantastyki naukowej gdyby nie dość nowatorskie ujęcie kwestii obcych. Są oni ukazani jako istoty , które są zdane na łaskę Ziemian. W filmie pokazane są brutalne eksperymenty medyczne na przybyszach,w tym próby broni z ich udziałem jako żywych celów. Zazwyczaj najeźdźców z kosmosu ukazywano w odmienny sposób (choć nasuwają się także analogie z „Wojną Światów”Wellsa). Kiedy zięć szefa spółki zarządzającej dystryktem - Wikus (w tej roli Sharlto Copley) otrzymuje zadanie nadzorowania wielkiej eksmisji obcych niefortunnie prowadząc akcję zostaje zainfekowany obcym DNA. Wkrótce staje się „zasobnikiem biotechnologii”, bardzo cennym dla naukowców, którzy nie przejmują się wcale tym, że jeszcze niedawno był człowiekiem takim jako oni. W „Dystrykcie 9” mamy więc temat tolerancji, segregacji rasowej i rozważania na kwestii do czego mogą posunąć się naukowcy mając możliwość testowania nieznanych dotąd innowacji. Nie tylko jednak etyczny wymiar zagadnienia jest tu istotny. Także wielbiciele kina akcji mogą być usatysfakcjonowani, bo znajdą w tym obrazie wiele sekwencji typowych dla tego gatunku.