W tym roku wakacje w Szczecinie rozpoczęły się co najmniej hucznie. 2 lipca w ulubionym miejscu spotkań szczecinian, a mianowicie na Deptaku Bogusława. Wraz z piękną pogodą zawitały tam ciekawe inicjatywy.

Tego piątkowego wieczoru, rozpoczął się cykl imprez „Boom na deptaku”, który trwać będzie do końca wakacji. Kilka minut po 18 swojego seta rozpoczął Jerry(Novaforma)/Szczecin, uraczył on zebranych chilloutowymi tech – housami. O tej porze event ten nie wzbudzał jeszcze dużego zainteresowania. Po Jerrym na scenę wkroczył Sin Sensor (Dirty Staff rec/Neuroshocked)/Szczecin, który zagrał w zastępstwie za Chrisa Da break (Neuroshocked)/Szczecin. Jego set utrzymał klimat relaksu, lecz z nutą pozytywnej energii. Gdy przyszła kolej gwiazdy wieczoru Mika Vath`a (Gon Rec )/Zurych, nawet przechodnie przystawali aby „potupać” przy rytmicznych minimalach. Impreza ta ma na celu”poruszenie ludzi”- mówi Droptech, jeden z organizatorów- jest formą promocji, zarówno dla lokalu „Boom Bar”, jak i dla miasta. Uważam, że muzyka klubowa powinna towarzyszyć niemalże każdemu wydarzeniu kulturalnemu. Oprócz „Boom na deptaku” organizujemy także pikniki, które mają na celu rozpropagowanie „muzyki klubowej poza klubami”. Staramy się także o łódź, na której odbywać się będą imprezy. Chcielibyśmy aby wsiadali na nią chętni, aby odbyć „rejs” po Odrze w rytmie “berlińskiej elektroniki”. „Boom na deptaku” zakończył się około godziny 22, impreza więc przeniosła się do Boom Baru. Wydarzenie miało być swoistą kontynuacją wcześniejszego eventu. Zagrali ci sami didżeje, których mogliśmy usłyszeć na Pasażu Bogusława. Było przyjemnie i energetycznie. Z głośników zabrzmiały tech – housy, clicki, minimale oraz techno.

Nie tylko muzyka towarzyszyła otwarciu sezonu artystycznego na deptaku. W tym dniu została także otwarta galeria „MISIETUPODOBA”. Pierwszymi pracami, które można tam obejrzeć, są dzieła znanego w całej Europie artysty zajmującego się street artem i szablonem wielkoformatowym - Czarnobyla. Galeria ta odnosi się do ogólnopolskiej inicjatywy „MISIETUPODOBA” - informuje Kasia, szczecińska malarka. W Szczecinie nie ma drugiej takiej galerii, jest ona czymś w rodzaju „oswajania sztuki”.Jest ucieczką od sztywnych konwenansów i wyobrażeń o galeriach. Nikt nie musi mieć na sobie garnituru, aby tutaj wejść. Fantastycznym jest to, iż tworzą ją młodzi ludzie, którzy są znajomymi. Nie dobudowują sztucznych ideologii,ale tworzą dla sztuki. Przedstawiają ludzki relacje, swoje pomysly „budują sobą”. W tym miejscu nie czuję się jak w Polsce, dziś ten „skrawek Szczecina” przesiąka klimat kulturalnych stolic Europy- wypowiada sie Hania, studentka wzornictwa na ZUT w Szczecinie.

Moja sztuka w luźny sposób może zostrtać nazwana street artem.Gdy przeniesiemy ją do galerii, tworzymy pewnego rodzaju recycling – opowiada o swojej wystawie Czarnobyl – śmieci z ulicy sytuujemy w miejscu kojarzonym z konwencjonalną estetyką. Świa, w którym żyjemy jest plastyczny, zaprogramowany przez utarte konwenanse. Poprzez zaadaptowanie tej przestrzeni tworzymy nutkę prowokacji. Myślę, że to co robię, jest alternatywą dla tak powszechnego kultu piękna i plastiku. Ludzie odrzucają jakąkolwiek nieznaną estetykę, tylko dlatego, że nie potrafią zaakceptować tego kim są. Jednym z moich priorytetów jest gra z mediami, z których czerpię inspirację, lecz przetwarzam na własną stylistykę. Cieszę się bardzo, że miałem możliwość pobytu w Szczecinie. Macie tu fantastycznych artystów, takich jak np. Paukos. Poza tym uwielbiam polską gościnność. Jako że zamieszkuję w Berlinie od 1993 roku, to trochę mi jej brakuje. Wystawę Czarnobyla można zobaczyć jeszcze przez dwa tygodnie od poniedziałku do piątku w godzinach 10 – 16.

Ciekawym akcentem było pojawienie się “Glamrur” czyli niezidentyfikowanych kobiet, które przy okazji niektórych wydarzeń, w przebraniach, ingerują w przestrzeń na zasadzie swoistego performensu. Radzę więc wypatrywać na ulicach Szczecina różowych kombinezonów, ponieważ jest to zjawisko nadzwyczaj ciekawe.

Tego wieczoru Szczecin pachniał Europą. Wyrażam szczera nadzieję, że ten klimat się utrzyma. Biorąc pod uwagę mnogość eventów zaplanowanych tego lata, myślę iż są na to duże szanse i oczekuję kolejnego piątku na deptaku.