Thomas Grotto dziwił się, że tańczenie jest zakazane. We Włoszech pewnie sami ochroniarze tańczyliby wraz z widownią.

„Góralem jestem” – wyznał Thomas Grotto, Włoch pochodzący z Bolzano. Dla kobiety porzucił swoje rodzinne Dolomity i od 6 lat mieszka w Polsce. Grotto ma za sobą wieloletnią karierę muzyczną. W takiej sytuacji nie dziwi, że to właśnie on został zwycięzcą programu Szansa na sukces, w finale programu Tomasza Manna brawurowo zaśpiewał, w dużej części po włosku, „Prześliczną wiolonczelistkę”.

Podczas piątkowego spotkania z Drupim w Teatrze Letnim Thomas robił support, jednak to on rozgrzał i porwał publiczność, to on uwiódł widownię – tańczył z widzami, śmiał się z nimi, żartował i wraz z nimi śpiewał.

Sam mistrz Drupi wypadł, moim zdaniem, raczej słabo. Drupi to legenda, autor i wykonawca kilku, kilkunastu dużych przebojów, ale to także wykonawca bez charyzmy. Ot, przyszedł, wykonał, przypomniał, zainicjował. Był. Ktoś może powie, że każdy Włoch ma wrodzoną charyzmę – tak, coś w tym jest; coś głównie polskiego, co każe nam goręcej oklaskiwać i zachwycać się Południowcami.

Głos Drupiego, nigdy nie duży, nie piękny (wiem, wiem – de gustibus…), dzisiaj brzmi niemal miernie. W piątek w Teatrze Letnim to serca widzów śpiewały. Drupi jedynie im w tym pomagał. Zaledwie nucił.

W swojej ojczyźnie Drupi jest piosenkarzem najwyżej średnim. W Polsce przyjmowany jest z przesadną emfazą. Podczas piątkowego koncertu widzowie, już po odśpiewaniu przez Drupiego ostatniego przeboju, wedrzeć chcieli się na scenę, być może choćby po to, aby dotknąć mistrza. Wyglądało to jednak tak, jakby nie wszyscy sobie z tego zdawali sprawę. Poniosło, ale bez przekonania. Zresztą ochrona skutecznie zastąpiła im drogę.  

Ochrona zresztą drażniła nieco, gdyż nie pozwalała na żadną próbę tańca na wolnym placu pomiędzy sceną a widownią.
Thomas Grotto dziwił się, że tańczenie jest zakazane.
We Włoszech pewnie sami ochroniarze tańczyliby wraz z widownią.
Trochę to przykre, że za 60 zł nie można poruszać własnym tyłkiem tylko trzeba na siedząco wyrażać emocje.
Bo co, bo tak bezpieczniej?
Kto gra w parku na gitarze, ten pewnie żebraniem się para; kto publicznie tańce uprawia, ten do rozróby nawołuje.
A Goethe nawoływał onegdaj:

Gdy słyszysz śpiew - tam idź!
Tam ludzie serca mają.
Źli ludzie, wierzaj mi,
Ci nigdy nie śpiewają.

Występ raczej udany. Zwłaszcza w swojej części supportowej.
Drupiego wolę jednak słuchać z winylu.  

Koncert zorganizowała agencja artystyczna Brand House.

Drupi (właściwie Giampiero Anelli) –  (ur. 10 sierpnia1947 w Pavii), włoski piosenkarz. W latach 60. występował z rockową formacją Le Calamite, a karierę solową rozpoczął na początku lat 70. Na festiwalu w San Remo w 1973 r. gościł z utworem Vado Via, który przez blisko trzy miesiące utrzymał się na brytyjskiej liście przebojów. Pod koniec lat 70. cieszył się bardzo dużą popularnością w Polsce, której szczyt przypadł na 1978 rok, kiedy wystąpił na festiwalu w Sopocie z przebojem Sereno é.