5-lecie pewnego ekstremalnego stowarzyszenia uświetniło wydarzenie muzyczne na którym zagrało oczywiście pięć zespołów. 26 kwietnia na scenie "Słowianina" zaprezentowała się północna metalowa Polska, zaś głównym punktem programu był show Behemotha.
Pierwsze dwie grupy, które zobaczyliśmy tego wieczoru, to szczeciński Dished i słupski Calm Hatchery czyli zespoły, które już nie wiele razy widzieliśmy. Obie dobrze wywiązały się z roli rozgrzewaczy i publika, to doceniła coraz tłumniej podchodząc pod scenę. 


Mnie osobiście szczególnie interesował jednak występ trzeciej w kolejności grupy - tzn. Masachist. Panowie mają na koncie dwa albumy, a grają niekonwencjonalny death metal. W programie tego niedzielnego, bardzo dobrego, występu znalazły się numery z obu wydawnictw, w tym m.in."Opposing Normality",  "Open the Wounds” (w studiu nagrany z gitarzystą Immolation) czy potężnie brzmiący "Drilling the Nerves". 


Po tym bardzo pożywnym daniu dźwiękowym scenę opanowali muzycy z Elbląga. Już za rok, to oni będą świętować jubileusz i to bardzo "gruby", bo 30-lecie powstania zespołu. Tymczasem w "Słowianinie" zaaplikowali nam przejażdżkę po swej dyskografii, wybierając co lepsze z niej kawałki - np. "Suffocated In Slumber" , "Renegate", "After Death". Artur (voc) zapowiadał większość z nich, stopniując napięcie, a najwięcej słów poświęcił niespodziankom w repertuarze - czyli dwóm coverom. Trauma zagrała bowiem także klasyczne "Silent Scream" Slayera oraz "Reality When You Die" Gorefest.
 
 

Behemoth zaprezentował show, który pewnie wiele osób będzie jeszcze długo pamiętać, bo efektów róznego rodzaju było w nim sporo. Nergal, Orion, Seth i Inferno zaczęli od wybuchowego - dosłownie i w przenośni  „Blow Your Trumpet Gabriel", Muzycy z wymalowanymi twarzami, odziani w „diabelskie” uniformy grali kolejne klasyki ze swego repertuaru, a także pięknie urozmaicili program jedynym nieanglojęzycznym akcentem, grając "Ludzi wschodu" z repertuaru Siekiery. Wśród kilkunastu utworów jakie zespół wykonał tego wieczoru były jeszcze m.in. m.in. „Decade Of Therion” , „At the Left Hand ov God” czy „O Father o satan O Sun" z ostatniej płyty "The Satanist".
 
Nergal od czasu do czasu krótko komentował teksty utworów,a także usłyszeliśmy dwa razy odtworzone  fragmenty chrześcijańskiej liturgii. To jednak muzyka dominowała -masywne riffy ekstremalne blasty perkusji  i mocne  wokalizy Nergala. Czasem może trochę przytłumione przez dymy i światła, powracały ze zwiększoną mocą, co radowało liczną publikę. 
 
To chyba był najlepszy ze szczecińskich występów Behemotha. Raczej trudno znaleźć w nim jakiejś mankamenty. Reakcje metal maniaków (tańce pod sceną) dowiodły, że zdecydowana większość była bardzo usatysfakcjonowana.