Widzieliśmy już w Szczecinie kilka wokalistek,które specjalizują się w fado. Oprócz Marizy, która była w naszym mieście dwukrotnie, widzieliśmy także Carminho. Wczoraj, w szczecińskiej Filharmonii, zaprezentowała się kolejna pieśniarka z Portugalii - Ana Moura i był to występ inaugurujący dwunastą edycję Szczecin Music Fest.
Atystka przyjechała do nas by zaprezentować głównie utwory z albumu "Desfado" - ostatniej, piątej płyty w jej dyskografii. Pierwszym z nich był "Havemos de Acordar", a  w trakcie całego występu zabrzmiały także takie kompozycje jak"Amor Afoito""E Tu Gostavas De Mim", "A Fadista",Despiu a Saudade"czy "Fado Alado". Ana śpiewała oczywiście po portugalsku, ale rozmaiała z publicznością po angielsku. W tym języku przedstawiła też utwór z repertuaru Joni Mitchel - "A Case Of You"(także na płycie "Desfado" zamieszczony).   
 
Woklistce towarzyszyli na scenie Ângelo Freire (portugalska gitara), Pedro Soares (gitara akustyczna) André Moreira(bas), Joao Gomes (klawisze) i Mário Costa (perkusja i perkusjonalia). Chociaż generalnie powierzono im role akompaniatorów, to otrzymali także kilkanaście minut dla siebie. Ana zeszła ze sceny, a oni przedstawili instrumentalną improwizację, przekonując widzów o swoich, niewątpliwie dużych, umiejętnościach. 
 
Po tym "przerywniku" Ana wróciła by zaśpiewać "No Expectations" z repertuaru Rolling Stones, a poprzedziła tę interpretację opowieścią o swej znajomości z Timem Rise`m, saksofonistą, który  z tą grupą współpracuje. W tej części wieczoru Ana próbowała bardziej zaktywizować widzów, zapraszając ich do wsóplnego śpiewania refrenów , pokazujać że fado to nie tylko melancholia i  zamyślenie...
 
Na finał całego występu pozostawiła zaś utwory "Loucura" i "Fadinho Serrano", pochodzące  z wcześniejszych jej płyt. Zatem poznaliśmy nie tylko jej najnowsze oblicze.