Jak to jest, kiedy człowiek nie pamięta, kim jest? Czy może liczyć na innych ludzi, którzy mu przypomną, co robił, kogo kochał, gdzie mieszkał? A może życie w nieświadomości jest jednak błogosławieństwem?
Bohater „Ulicy ciemnych sklepików” zapomniał, kim jest. Traumatyczne przeżycia sprawiły, że jego ciało pozbyło się pamięci. Guy, bo takim nowym imieniem się posługuje, jak na ironię losu, pracuje w biurze detektywistycznym – znajduje zagubionych, śledzi niewiernych, chodzi krok w krok za podejrzanymi. Kiedy jego przełożony postanawia zamknąć biuro, Guy postanawia oddać się sprawie najważniejszej, z jaką miał do czynienia – chce odnaleźć swoją przeszłość, odgadnąć historię, która mu się przydarzyła. Każde spotkanie z pozoru ze starymi znajomymi, naprowadza bohatera na coraz to nowsze tropy, i niczym Tezeusz dzięki nici Ariadny, idzie po śladach, by stanąć oko w oko z prawdą.
 
Trudno to nazwać powieścią detektywistyczną, gdyż za mało tu zaskakujących wątków – Guy krąży między ludźmi. Każdy chętnie opowiada mu o znajomych znajomego, który był znajomym kogoś bliskiego, kto rzeczywiście mógł w przeszłości mieć z nim kontakt. Trudno nazwać kryminałem – z żadnym zabójstwem nie mamy do czynienia. Trudno nazwać przewodnikiem po Francji, choć wielokrotnie pojawiają się dokładne opisy podróży miejskimi uliczkami.
 
Jest też wątek okupacji i przebywania nielegalnych imigrantów na terenie Francji podczas II wojny światowej. Jednak cały kontekst historyczny wydaje się być nieistotny i zepchnięty gdzieś na drugi plan. Niby cały czas jest o tym mowa, napotkane osoby mówią o przemytach ludzi, melinach i miejscach spotkań przemytników, trudno jednak kurczowo się trzymać tej warstwy opowieści; ważniejsza od prawdy o przeszłości wydaje się być sama próba odnalezienia jej.
 
Chwilami książka może wydać się infantylna . Przecież ludzie rzadko dzielą się informacjami z nieznajomymi, więc naiwną jest wiara w to, że główny bohater od wielu dostanie jakieś pamiątki, należące kiedyś do niego lub jego bliskich.
 
Dlaczego do tej książki zajrzałam po tylu latach od jej wydania? Literacka Nagroda Nobla to wystarczający argument, a nią został właśnie uhonorowany Patrick Modiano w roku ubiegłym. Może chociaż z tego powodu warto sięgnąć po coś z twórczości autora. Wznowienie "Ulicy..." opublikowało wydawnictwo Czytelnik, a tłumaczenie to dzieło Eligii Bąkowskiej.