Choć na rynku wydawniczym mieliśmy już kilka biografii tego twórcy, (m.in. autorstwa Bernharda Zellera), to jednak "Wędrowiec i jego cień" Gunnara Deckera jest wśród nich pozycją zdecydowanie się wyróżniającą. Ten gruby tom, to kompletna i wyczerpująca, bogata w analitycznie dygresje, historia życia i twórczości, bardzo aktywnego, a przy tym niejednoznacznego pisarza jakim był Herman Hesse. 2 lipca minęło 137 lat od jego urodzin...
Choć na rynku wydawniczym mieliśmy już kilka biografii tego twórcy, (m.in. autorstwa Bernharda Zellera), to jednak  "Wędrowiec i jego cień" Gunnara Deckera jest wśród nich pozycją zdecydowanie się wyróżniającą. Ten gruby tom, to kompletna i wyczerpująca, bogata w analitycznie dygresje, historia życia i twórczości, bardzo aktywnego, a przy tym  niejednoznacznego pisarza jakim był Herman Hesse. 2 lipca minęło 137 lat od jego urodzin...

 
Autor "Wilka stepowego"pisał w 1926 roku w liście do Hugona Balla, (który wtedy planował napisanie książki o nim): "Jeśli moja biografia ma sens, to chyba ten, że osobista neuroza intelektualisty, nieuleczalna, ale od biedy opanowana, jest równocześnie jednym z symptomów choroby wielu współczesnych dusz". W dużym stopniu dzieło Deckera, traktuje właśnie o tej kwestii. Przyszły autor genialnego "Wilka stepowego" przez wiele lat swego życia musiał radzić sobie z rozdźwiękiem między duchowością a zmysłami, który naznaczył jego pojmowanie świata, z  brakiem akceptacji rodziców dla jego dokonań, a przede wszystkim wychowywał się w dość radykalnym środowisku...


"Kiedy Herman Hesse przychodzi na świat 2 lipca 1877 w Calw, jego dalsza droga wydaje się z góry określona. Bezwarunkowe zaufanie do Boga, charakteryzuje wszystkich członków rodzin Hesse oraz Gundertów (ze strony matki), przeprowadzało ich bezpiecznie przez wszelkie nieprzewidziane sytuacje życiowe i chroniło przed pokusą poszukiwania własnej drogi. Tego samego naturalnie oczekiwano również od Hermanna. W tej rodzinie nikt dotąd nie wyłamał się z ortodoksyjnego świata szwabskiego..."" pisze Decker.
 
 
Asceza, praca, konsekwentne i pokorne dążenie do wypełnienia, tego czego oczekuje od nas Bóg, to program, który realizowali. Wszystko, co temu było przeciwne, uważano za złe i godne potępienia. Tymczasem Hesse bardzo wcześnie, bo jako nastolatek,  zrozumiał, że jego  zawodem będzie praca pisarza, co nie było dobrze widziane przez bliskich. Próby uwolnienia się z jarzma sztywnych relacji rodzinnych,  walka o niezależność i gorzkie rozczarowania wieku dojrzewania, to doświadczenia młodości Hermanna. Opór wobec zasad, które mu wpajano sprawił, że przyszły noblista znalazł się w zakładzie dla obłąkanych, dokąd trafił po samowolnym opuszczeniu seminarium teologicznego w Maulbronn. Młody Hermann przeszedł też nieudaną próbę samobójczą. Jednak ostatecznie uniezależnił się i porzucił też Niemcy, osiadając w Szwajcarii, w której mieszkał do końca życia (jej  obywatelem został w 1924 r.).
 
 
Autor biografii korzystał przy jej tworzeniu z listów Hessego, jego rodziny i przyjaciół oraz wydawców, zacytował także fragmenty wierszy lub całe liryki (np. "Przemijalność"), często idealnie korespondujące z jego poglądami w danym okresie życia. Starał się ukazać złożoną osobowość pisarza i jego wszechstronne zainteresowania artystyczne i naukowe.  Hesse  studiował także kulturę i mitologię Wschodu oraz dużo uwagi poświęcał parapsychologii. Nie był jednak bezsprzecznie kimś, kto akceptuje jakąkolwiek myśl i ideologię bez zastrzeżeń."Drażni go każdy najlżejszy ślad fanatyzmu, każdy rodzaj praktycznie stosowanej idei budzi w nim sceptyka, który potrafi bronić swojej samotności, będącej dla niego najwyższym dobrem, przed żądzami wspólnoty" pisze Decker, który stara się nakreślić wizerunek pisarza na tle epoki, szczegółowo podejmuje kwestię recepcji jego najważniejszych dzieł literackich, ale również  umieszcza oczywiście w "Wędrowcu..." informacje na temat życia prywatnego Hesse`go, np. o jego umiłowaniu natury.
 
 
"Pisarz od swego słomkowego kapelusza często nazywany kapelusznikiem, najbardziej lubi palić chrust w ogrodzie. Nigdy nie może dość napatrzeć ogniowi w jego przeistoczeniach (...) kocha ogród jako wymierający twór, ostatni bastion broniący przed przemysłowym hałasem i brudem, które rozprzestrzeniają się wraz z uniformizacją życia".
 


Tłumaczenie tej bardzo wartościowej książki, to dzieło Marii Przybyłowskiej i Elizy Borg, a wydał ją Świat Książki w ramach serii Sfery.