Konkretnymi punktami na mapie inspiracji podczas nagrywania szkiców nowej płyty było brzmienie gitar Robina Guthrie z Cocteau Twins czy Adriana Belew w King Crimson i syntezatorów używanych na albumach Laurie Anderson oraz atmosfera „UR" Lecha Janerki.
Za rozbudowaną warstwę rytmiczną „WIJA" odpowiada z kolei przypadkowo przesłuchana składanka italo disco i fascynacja automatami perkusyjnymi, z których korzystał m.in. Ken Laszlo. I choć nad całością bezsprzecznie unosi się duch lat 80-tych, to muzyka Króla wciąż pozostaje propozycją w pełni autorską i odrębną. Głos oraz impresyjne, introwertyczne teksty Króla stały się jego znakiem rozpoznawczym i roztaczają nad „Wijem" mroczną i zimną aurę niesamowitości. To ona sprawia, że codzienne czynności i sytuacje nabierają złowieszczych znaczeń, w których panują wycofanie, niepewność i wyczerpujący stan czuwania. Błażej Król chadza własnymi ścieżkami, z dala od przetartych szlaków i pierwszego planu. Być może dlatego pytany o „WIJA" mówi o muzyce dla „statystów i kaskaderów". „WIJ" ukazała się w kwietniu 2015.
bilety dostępne na bilety.fm
foto: materiały prasowe
Komentarze
0