Gdzie i kiedy?
Hormon
ul. Monte Cassino 6
piątek, 24 maja 2013, 22:00
Za ile?
Jacek Bończyk, Mój Staszewski, czyli repertuar Stanisława Staszewskiego w interpretacji jednego z najlepszych polskich aktorów śpiewających i znakomitego tria muzycznego.

„Mój Staszewski” to program, w którym Jacek Bończyk, jeden z najlepszych polskich aktorów śpiewających, sięga po repertuar Stanisława Staszewskiego, przedstawiciela undergroundu lat 60. Program ten jest hołdem złożonym porównywanemu do Georgesa Brassensa polskiemu bardowi. Bończyk nagrał materiał „na setkę“ [w studio] ze znakomitym zespołem muzycznym (Paweł Stankiewicz – gitary, Fabian Włodarek – piano, akordeon, Konrad Kubicki – kontrabas oraz Robert Siwak – instrumenty perkusyjne). Artyści i na płycie, i podczas koncertu prezentują twórczość „ostatniego emigranta romantycznego” w nowych, akustycznych aranżacjach – nawiązujących do klimatu warszawskiej i paryskiej rzeczywistości z połowy ubiegłego stulecia. Dzięki wielkiej dbałości o brzmienie oraz wydźwięk literacki tego niezwykłego materiału, pokazują w powszechnie znanych utworach ich inne kolory i znaczenie. Po 45 latach od emigracji Staszewskiego do Paryża na nowo przedstawiają jego historię – życie w szaro-burym PRL-u i niespełnione miłości. Program wyjątkowy na polskim rynku muzycznym, godny szczególnej uwagi.

A tak na temat płyty „Mój Staszewski” wypowiada się Kazik Staszewski:

Płyta Jacka jest świetna, bardzo mi się podoba, chwyta piosenki taty z innej strony niż ja i to jest piękne i głębokie. Cieszę się, że tak wrażliwi ludzie śpiewają piosenki taty, odciskając na nich swoje rozpoznawalne piętno, ale jakże miałoby być inaczej? No i płyta nagrana za wiedzą i akceptacją Kaziuka Staszowskowo.

Udział biorą:

Jacek Bończyk – śpiew, gitara

Paweł Stankiewicz – gitara, banjo

Fabian Włodarek – piano, akordeon

Konrad Kubicki – kontrabas

 

Produkcja muzyczna i aranżacje: Paweł Stankiewicz, Fabian Włodarek

 

Recenzje

Śpiewający aktor Bończyk po raz kolejny w nie do końca aktorskim repertuarze. Wcześniej już sięgał po utwory Ciechowskiego, nagrywał płyty z byłym gitarzystą Republiki Zbigniewem Krzywańskim. Teraz podjął kolejne ryzyko. Zmierzył się z twórczością Stanisława Staszewskiego, którą całe pokolenie wychowane na muzyce lat 90. Kojarzy tylko w jeden sposób – z bardzo sugestywnych i charakterystycznych wersji, jakie syn Stanisława Kazimierz nagrał ze swoim zespołem Kult. Bończyk nagrał je po swojemu, sięgając przy tym nawet po takie hity jak „Celina”, „Kurwy wędrowniczki” czy „Marianna”. Odpuścił sobie tylko niezapomnianego „Baranka”. Chyba dobrze, bo ten numer Kult potraktował trochę pastiszowo. Bończyk też lubi bawić się pastiszem, więc akurat z tego przeboju wiele by nie wycisnął. Ale już w stylizowanej na tango „Celinie” czy „Balu kreślarzy” – zgodnie z tekstem – pobrzmiewającym echami piosenki francuskiej nie bał się lekkiej szarży. I nieźle na tym wyszedł. Numery Staszewskiego w jego wykonaniu bronią się też, gdy traktuje je jak najbardziej serio. W „Jeśli zechcesz odejść – odejdź” odkrywa Waitsowski potencjał, w „Kurwach wędrowniczkach” przywołuje ducha Wysockiego. Ten materiał – trochę kabaretowy, trochę knajpiany – bardziej spodoba się zwolennikom piosenki aktorskiej niż fanom Kultu. Choć sam Kazik wyraża się o nim z dużym uznaniem. Nie sądzę, żeby była to tylko kurtuazja.

san, Duży Format, 18.01.2012 r.

To wszechstronny aktor. Gra w największych polskich teatrach muzycznych dubbinguje, pojawia się w serialach. A jak już nagrywa kolejną płytę, to musi być zaskoczenie. Tym razem odważnie zdecydował się na repertuar Stanisława Staszewskiego rozpropagowany przez Kult. Żeby nikt nie miał wątpliwości co do osobistych intencji, bez doklejania się do czyjejś popularności, w tytule mamy słowo „mój”. Rzeczywiście wszystkie utwory dobrze znają Kultowi fani, ale instrumentarium rodem z piosenki aktorskiej (kontrabas, akordeon, gitary) wymusiło inną dynamikę i grę wyciszeniami. Ostre, patetyczne wersje Kazika, tutaj przeszły metamorfozę w nostalgiczne, egzystencjalne ballady. Bończyk śpiewa na różne sposoby – czasem z bólem od niechcenia zawodzi, szepcze, to znów melodeklamuje. A zespół przenosi nas w czasy potańcówek PRL-u i grania ulicznych kapel, mnogością ozdobników pokazując swój kunszt.

Krzysztof Kowalewicz, Co Jest Grane, 18.01.2012 r.

 

Jacek Bończyk

Polski aktor teatralny i filmowy, piosenkarz, autor tekstów piosenek, scenarzysta i reżyser spektakli muzycznych. Wokalista i gitarzysta formacji rockowej Bończyk/Krzywański. Absolwent wydziału aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie – Wydział Zamiejscowy we Wrocławiu.

Uczestnik licznych festiwali i przeglądów, zdobywca wielu nagród, z których najważniejsze to: Grand Prix na XXI Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu oraz Grand Prix na XVI Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Francuskiej w Lubinie.

Ma na swoim koncie trzy recitale aktorskie: „Piosenki kilku Francuzów“ (2000), „Tango Kameleon“ (2002) oraz „Recital na piano i bass“ (2009).

Pisze teksty dla różnych wykonawców m.in. dla Katarzyny Groniec i Michała Bajora.

Nagrał kilka płyt m.in. „Następny“ (2001), „Tango Kameleon“ (2003), „Depresjoniści“ (2005), „Raj“ (2008), „Ideologia snu“ (2010).

Od kilku lat spełnia się także w roli reżysera koncertów i spektakli muzycznych, m.in. „Terapia Jonasza“ w Teatrze Rozrywki w Chorzowie, „Obywatel“ w Teatrze im. Horzycy w Toruniu oraz w Teatrze Syrena w Warszawie – „Kot w butach“, „Walc na trawie“, „ Nie dorosłem“ czy też w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej „Singielka czyli Na co ja czekam?“. Jest twórcą cenionych spektakli poetyckich: m.in. „Dzieci Hioba“, „Wersety panteisty“, „O aniołach innym razem“.

Obecnie można go oglądać na scenach Teatru Roma oraz Capitol w Warszawie.

Jacek Bończyk posiada wyjątkowe predyspozycje do zajmowania się piosenką aktorską. Po pierwsze jest utalentowany. Po drugie ma gruntowne przygotowanie zawodowe, jest dobrym aktorem dramatycznym. Po trzecie jest muzykalny i po czwarte wreszcie – posiadł w znacznej mierze umiejętność najtrudniejszą połączenia tego wszystkiego w sceniczny skrót. Bo piosenka aktorska bazuje na owym skrócie, jest tym rodzajem teatru, gdzie wszystko dzieje się szybko, na zagranie całej roli przypada nie więcej niż trzy minuty. Myślę, że recital Jacka Bończyka to wydarzenie sporego formatu, że przypomnimy sobie na nim czym jest aktorska piosenka, gatunek piękny, ale i trudny stanowiący nieustanne wyzwanie dla najlepszych, najambitniejszych artystów.

(Wojciech Młynarski)