Któż z nas nie lubi czekolady? Szczególnie Panie stosują ją jako niezawodny środek antydepresyjny. Z pewnością każdy nas lubi także jechać Trasą Zamkową, gdy z fabryki czekolady „Gryf” unosi się wspaniały zapach. Może nie wszyscy wiedzą, ale towarzyszy on nam już od ponad 60 lat.

Wszystko zaczęło się w roku 1946. Wtedy właśnie powstało Przedsiębiorstwo Przemysłu

Cukierniczego "Gryf" specjalizujące się w przetwórstwie ziarna kakaowego. „Gryf” jednak nie produkuje czekolad takich, jakie wszyscy kojarzą ze sklepowych półek. Wyrób, który jest produkowany przy ul. Energetyków jest głównie przeznaczony do oblewania cienką bądź umiarkowaną warstwą czekolady różnych korpusów cukierniczych cukierków, draży, wyrobów wschodnich oraz pieczywa cukierniczego (wafli, pierników, herbatników itp.)

Jeżeli chcielibyśmy kupić od rodzimego producenta troszkę naszego ulubionego przysmaku to byłoby to przynajmniej 30 kg. Jeżeli ktoś z nas miałby życzenie to oczywiście mógłby kupić więcej. Tyle, że wtedy musielibyśmy kupić całą cysternę płynnej czekolady. Wyobraźcie to sobie: 25 ton płynnej doskonałości...

Oczywiście „Gryf” nie produkuje tylko i wyłącznie czystej czekolady. Gama produkowanych wyrobów jest bardzo bogata i każdy z nas musiał się kiedyś spotkać z ich produktami. Takim oczywistym przykładem jest masa czekoladopodobna. Znienanawidzona przez większość dzieci, ze względu na rozczarowanie, jakie się odczuwa przy pierwszym kęsie. Ale amatorów tego produktu także nie brakuje.

W „Gryfie” można także kupić kuwertury (rodzaj masy czekoladowej, zawierającej powyżej 35% tłuszczu), polewy do lodów, kakao niskotłuszczowe, miazgę kakaową oraz różnego typu nadzienia.

Firma to od kilkunastu lat jest w rękach prywatnych i jej właściciele robię wiele, aby firma utrzymywała najwyższe standardy. „Gryf” działa w oparciu o ISO 9001:2000 oraz metody HACCP. Dzięki wszystkim staraniom każdy z produktów opuszczających fabrykę otrzymuje „Świadectwo jakości”, co oznacza, że spełnia wszelkie wymogi postawione przez klientów.

Nasza rodzima fabryka czekolady nie odniosła większych strat w wyniku ostatniego kryzysu gospodarczego. Wręcz przeciwnie – ma się dobrze i nie planuje się tam zwolnień grupowych ani cięć w wydatkach. I pozostaje nam cieszyć się z tego. Bo czekolada, jak wiadomo już od dawna, jest odpowiedzialna za euforię w organizmie człowieka. Jest także znanym dopingiem miłosnym. Dla zainteresowanych jak to działa polecam film o tytule „ Czekolada”.

Smacznego.