Eleganckiego Juliana, Kotkę Antoninę, Misia Bogusia, Lalę Walentynę, a może po prostu uśmiechnięte Kapkejki? Te postaci to autorskie projekty szczecinianki i twórczyni Lalenek – szmacianych lalek, które zaczynają podbijać serca nie tylko dzieci, ale i ich mam.

Lalki należą do najstarszych zabawek znanych ludzkości, znajdowano je w egipskich grobowcach datowanych na 2000 lat p.n.e. Dawniej były wykonywane z gliny, drewna, kości albo tkanin. Obecnie, po fali plastikowych i sztucznych zabawek, ponownie wraca moda na ręcznie szyte przytulanki. Takowe lalki, choć nie tylko, bo w kolekcji znajdują się również misie, króliki i inne stworzonka, tworzy szczecinianka Ela Miciul, studentka architektury i pomysłodawczyni Lalenek.

A na początku był zając

Maszynę do szycia kupiła po to, by uszyć sobie sukienkę na Sylwestra. Jak przyznaje, wcześniej nie miała z nią w ogóle do czynienia. W międzyczasie została poproszona o wykonanie dwóch maskotek dla dzieci swojej znajomej. - Podjęłam wyzwanie i uszyłam dwie tildowe przytulanki, dokładnie były to dwa tildowe zające. Pomyślałam sobie wtedy, że mogę zaprojektować własną kolekcję maskotek i zabrałam się po prostu do roboty. - opowiada Ela.

Pierwsze Lalenki pojawiły się na początku lutego. Wygląd każdej jest wcześniej dokładnie przemyślany, a gdy maskotka już powstanie, dostaje także swoje imię. W kolekcji można znaleźć m.in.: Eleganckiego Królika Juliana, Królisię Zuzannę, Misie Bellę i Balbinę, Kota Borysa czy Kotkę Antoninę.

- Staram się dobierać takie nazwy, by kojarzyły się z danymi przytulankami. Każdą szyję bowiem z różnych materiałów i w zasadzie nie ma drugiej identycznej. W związku z czym, gdy ktoś składa zamówienie i mówi mi, że chce Eleganckiego Juliana to wiem, że chodzi o królika w szelkach i z muszką. - mówi autorka Lalenek.

Robią "wielkie oczy" na widok Lalenki

Ela szyje maskotki wyłącznie z naturalnych materiałów, pochodzących z recyklingu. - Znalezienie naturalnych i odpowiednich do moich lalek tkanin to naprawdę trudne zadanie. Oczywiście są one kilkakrotnie prane. Wypełnienie jest antyalergiczne. - zaznacza pomysłodawczyni Lalenek. - Przytulanki nie mają żadnych wystających elementów i jak najbardziej są bezpieczne dla małych odbiorców. - dodaje.

Lalenki występują w dwóch rozmiarach – 60 cm i 42 cm. - Z relacji mam często słyszę, że zamawiając tę większą lalkę, nie zdawały sobie sprawy z jej wielkości. A gdy ich dziecko dostawało taki prezent nie tylko cieszyło się, ale było wręcz oszołomione tak dużą przytulanką. - mówi Ela Miciul.

Również w wersji użytecznej

W najbliższej przyszłości autorka Lalenek planuje otworzyć własny sklep internetowy. Obecnie jej produkty dostępne są w kawiarni Cup & Cake przy Bogusława 44 oraz Atelier Ulicy Pokątnej przy Małkowskiego 4/1u. Można je również zamawiać przez fanpage na Facebooku. - Mogę powiedzieć, że szycie tych przytulanek stało się moją pasją, którą z pewnością chcę rozwijać. Już zastanawiam się nad tym, by ofertę rozszerzyć o ręcznie wykonywane artykuły dla dzieci i niemowląt. Poza maskotkami i ozdobami byłyby to produkty przydatne w życiu codziennym, takie jak np. kocyki, zawijaki, śliniaki. - oznajmia twórczyni maskotek.