Pierś z gęsi sous vide, z kaszą bulgur, zielonym pieprzem i sosem morelowym. Albo boczek prasowany, długo pieczony, w sosie piwnym, z grillowanymi warzywami i puree z ziemniaków. – To tylko niektóre kompozycje smaków, których goście nie znajdą w innych szczecińskich restauracjach. Korzystamy z kulinarnych pomysłów, które wielu osób pamięta z dzieciństwa i wynosimy je na poziom restauracyjny – mówi Krzysztof Czubak ze Spiżarni Szczecińskiej.

Restauracja mieści się przy pl. Hołdu Pruskiego, w budynku Kuriera Szczecińskiego. Na rynku gastronomicznym pojawiła się wcześniej, ale na początku tego roku przeszła prawdziwą rewolucję. Zmieniona została karta, szefowie kuchni, wystrój wnętrz oraz przede wszystkim filozofia rozwoju restauracji. Za zmianami stoi studio kreatywne Pragmatic.Studio.

- Określiliśmy przede wszystkim zestaw problemów, które wcześniej nie pozwalały restauracji osiągnąć pełnego potencjału. Później wprowadziliśmy zmiany, które eliminujące te niekorzystne czynniki. Nie miało to wiele wspólnego z naszymi umiejętnościami związanymi z gastronomią czy marketingiem, raczej ze zdolnością precyzyjnego określania kluczowych dla rozwoju problemów – podkreśla Krzysztof Czubak - Dziś Spiżarnia Szczecińska staje się coraz bardziej popularna wśród szczecinian. Cały czas dążymy do doskonalenia trzech elementów, które decydują o sukcesie. Są to: świetne jedzenie, świetna obsługa i intymna atmosfera w lokalu. 

Kulinarna wyprawa w świat nowych doznań smakowych

Jedzenie musi być smaczne. To proste założenie, którego realizacja przyświeca każdemu lokalowi. Ambicje prowadzących Spiżarnię Szczecińską nie kończą się jednak na jakości oferowanych dań. Sięgają zdecydowanie wyżej. Chcą, by każda wizyta w ich restauracji była dla gości kulinarną przygodą. Podróżą w świat nowych smaków, ukrytych często w klasycznych potrawach. Jak smakuje pierś z gęsi w połączeniu z sosem morelowym? Czy boczek prasowany jest lepszy od tego zwykłego, dobrze wszystkim znanego? Co zmieni dodanie jaja sadzonego do klasycznego żuru? To tylko niektóre pytanie, na które można znaleźć odpowiedź w Spiżarni Szczecińskiej. 

- Kelnerzy zawsze doradzą, dokładnie opowiedzą o każdym daniu. Warto poszukiwać wraz z nami nowych kulinarnych doznań. Zwłaszcza, że goście później bardzo chwalą nasze kompozycje smakowe. Nawet wśród właścicieli innych restauracji zbieramy dobre recenzje – podkreśla Krzysztof Czubak.

Co tydzień nowe dania

Poszukiwania nowych doznań smakowych nie muszą skończyć się na jednej wizycie. Co tydzień przy głównej karcie pojawia się wkładka z nowymi propozycjami. To nie tylko szersza oferta dla gości, ale również bodziec do stałego rozwoju dla szefów kuchni.

- Postawienie na dwóch młodych braci na stanowisku szefów kuchni było naszą bardzo dobrą decyzją. Nigdy wcześniej nie pełnili tej odpowiedzialnej funkcji, ale jestem zdania, że doświadczenie wcale nie jest najistotniejsze. Ambicja i pracowitość to dla mnie najważniejsze cechy w każdej pracy. Widzę, że nasi szefowie kuchni po prostu chcą być najlepsi w tym co robią i każdego dnia do tego dążą – mówi Krzysztof Czubak.

Wszystko od początku do końca robione na miejscu

Tradycjonaliści mogą w Spiżarni Szczecińskiej skosztować np. klasycznych pierogów ruskich. Są one lepione na miejscu, a nie, jak to się często zdarza, zamawiane u zewnętrznego producenta. To część szerszej filozofii prowadzących restaurację.

- Wszystkie dania robimy od początku do końca na miejscu z naturalnych składników. Goście to doceniają, podobnie zresztą jak wygląd podawanych dań. Robią im zdjęcia, wrzucają na portale społęcznościowe. Ważnym wyznacznikiem jest dla nas to, że nasi kelnerzy są autentycznie dumni z zawartości talerzy, które podają gościom – mówi Krzysztof Czubak.

Wyjątkowe „czekadełko” w intymnej atmosferze

Odpowiednia obsługa sali to kolejny ważny punkt na liście prowadzących Spiżarnię Szczecińską. Goście od progu mają czuć się komfortowo i wyjątkowo. Już zaraz po złożeniu zamówienia otrzymują coś, czego w innym miejscu w Szczecinie nie mogliby skosztować. To ”czekadełko” w postaci kromki chleba ze smalcem. Smalcem z gęsi, którego próżno szukać w ofercie konkurencji.

Spiżarnia Szczecińska mieści się w piwnicy. Sale są tak zaaranżowane, by było dużo „zaułków”. Rodzina czy grupa znajomych zajmując stolik, zyskuje swoją własną intymną przestrzeń, w którą nie ingerują inni goście. Ma to zapewnić komfortową atmosferę podczas spotkań. Atmosferę tworzy również wystrój nawiązujący do spiżarni i pieczołowicie dobrana muzyka.

Rodzice przychodzą tutaj na randki

W soboty i niedziele (od godziny 12 do 18) w sali dla dzieci czeka pani pedagog, animatorka zajęć z najmłodszymi. To dobre rozwiązanie dla rodziców, którzy wiedzą, że wizyta wraz z dziećmi w restauracji nie zawsze jest okazją do odpoczynku. Co innego, gdy ich pociechy bawią się pod fachową opieką.

- To fenomen na przestrzeni ostatniego miesiąca, gdy wprowadziliśmy to rozwiązanie. Śmiejemy się, że rodzice przychodzą do nas na randki. Przy dobrym jedzeniu, w miłej atmosferze, nie musząc się martwić z kim zostawić dzieci, by zyskać chwilę dla siebie – mówi Krzysztof Czubak.

Chcą być rozpoznawalni jak ich wyjątkowe otoczenie

W lokalu przeważają zwykle goście powyżej 30 lat, ale zdarzają się nawet nastolatki. Prowadzący restaurację podkreślają, że oferują polskie dania na właściwie każdą polską kieszeń. Ceny dań głównych zaczynają się od 16 zł.

W najbliższym sąsiedztwie Spiżarni Szczecińskiej znajdują się Filharmonia i Centrum Dialogu Przełomy. Dwie obsypane nagrodami architektoniczne perełki, o których od miesięcy mówi cały Szczecin. Prowadzący restaurację przy pl. Hołdu Pruskiego stawiają sobie ambitny cel, by w niedalekiej przyszłości równie głośno było o Spiżarni Szczecińskiej.

- Nasza praca już teraz przynosi wymierne rezultaty. Docenia nas coraz więcej szczecinian, którzy chcą w restauracji być potraktowani w szczególny sposób i spróbować czegoś innego. Cały czas wsłuchujemy się w ich głos, pochwały, uwagi krytyczne. Dzięki nim restauracja wciąż ewoluuje. Po prostu żyje. Żyje jak Szczecin – mówi Krzysztof Czubak.