Zachodniopomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków wszczął postępowanie w sprawie wpisania pawilonu handlowego Cezas do rejestru zabytków. Byłby to trzeci powojenny budynek ze Szczecina objęty taką ochroną konserwatorską.

Jednopiętrowy pawilon dawnej Centrali Zaopatrzenia Szkół „Cezas” stoi przy skrzyżowaniu ul. Wyzwolenia i ul. Rayskiego, tuż przy przejściu podziemnym. Nie liczy sobie nawet 50 lat, został zbudowany w 1969 roku. Zaprojektował go arch. Marian Rąbek (1927-1992), znany również z takich szczecińskich realizacji jak Wojewódzki Dom Sportu (dziś SDS) czy Aula Kopernikańska na terenie szpitala na Pomorzanach.


Decyzja najpóźniej za rok

Cezas jest jednym z najbardziej charakterystycznych przykładów architektury modernistycznej Szczecina z lat 60. i 70. XX wieku. Dlatego z inicjatywy Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków 6 października rozpoczęto procedurę objęcia tego obiektu ochroną konserwatorską.

- Wszczęcie postępowanie nie przesądza jeszcze o tym, że nieruchomość zostanie wpisana do rejestru zabytków. Na razie przygotowaliśmy kartę ewidencyjna z opisem i historią obiektu. Następnie przeprowadzimy oględziny, być może potrzebne będą też dodatkowe ekspertyzy. Dopiero po wykonaniu wszystkich czynności zapadnie ostateczna decyzja – mówi Agnieszka Rychlicka-Karazej, kierownik Wydziału Dokumentacji i Rejestru Zabytków w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków.

Standardowa procedura wpisania nieruchomości do rejestru zabytków trwa około 3 miesiące. W przypadku konieczności wykonania dodatkowych ekspertyz ten okres może się wydłużyć do roku.

 

Czy Cezas zasługuje na wpis?

Wojciech Knap, radny Rady Osiedla Warszewo i autor wielu inicjatyw dotyczących całego miasta, nie ma wątpliwości, że Cezas powinien zostać zabytkiem. Już wcześniej wysyłał w tej sprawie oficjalne pisma do Miejskiego i Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

- To bez wątpienia budynek cenny architektonicznie, zasługujący na ochronę konserwatorską. Jest przykładem powojennej architektury modernistycznej. Przeszklona południowa elewacja budynku, interesująca minimalistyczna klatka schodowa z charakterystycznymi stopniami i drewnianymi poręczami, pionowe, obramowane betonową ramą żaluzje na elewacji czy ażurowa rama nad tym dachem tworzą niepowtarzalny znak przestrzenny – tłumaczy.


„Źle urodzona” architektura

Wcześniej do wojewódzkiego rejestru zabytków zostały wpisane dwa nieco starsze, powojenne budynki ze Szczecina: kino Kosmos (zbudowane w 1959 r.) oraz „grzybek” Baltony (1966). Wiele dyskusji wzbudziło zwłaszcza uznanie za zabytek Kosmosu. Wśród mieszkańców nie brakowało głosów, że budynek kina nie zasługuje na to miano. Opinie te wpisywały się w szerszy kontekst, w którym architektura czasów PRL często bywa niedoceniana.

- Żyjemy w erze chaotycznych przemian w każdej dziedzinie życia. Odnoszę wrażenie, że wielu z nas dobrze czuje się w tym stanie. Lubimy kakofonie kolorów, przaśne reklamy, prowizorkę i zaniedbania estetyczne. Sądzę że przyczyny tego stanu są dwie. Pierwsza to, odhumianizowanie architektury. Profesor Baraniewski, historyk sztuki, tłumaczy nam że architektura traci wymiar ludzki, społeczny, publiczny. Staje się tylko obszarem  gry pieniądza i dewelopera. Architektura powojenna wobec takiego podejścia jest bezradna, "źle urodzona", skazana na zagładę – mówi Wojciech Knap, nawiązując do głośnej książki Filipa Springera, „Źle urodzone. Reportaże o architekturze PRL”. - Druga przyczyna to brak edukacji estetycznej już od najmłodszych lat. Trwa w tej materii jakiś niezrozumiały regres. A skoro tak, to dla wielu z nas obca jest wrażliwość na otaczającą nas przestrzeń.

 

Kościotrup i utracona „lekkość”

W odbiorze PRL-owskiej architektury nie pomaga stan w jakim znajduje się wiele budynków z tamtych czasów. Znacząco zmieniła się również bryła pawilonu przy ul. Rayskiego. Cezas został przebudowany w latach 90. i w 2007 roku. Wcześniej lekkości nadawał mu pasaż w formie tunelu przecinającego budynek. Teraz jest on jednak zabudowany. Poza tym usunięto neon z napisem „Cezas”. Frontowe okno na piętrze, z charakterystycznymi pionowymi, żelbetowymi „żaluzjami”, jest dziś prawie całkowicie zasłonięte wielkopowierzchniowymi reklamami. Bardzo dużo banerów oblepia również parter. Od strony ul. Rayskiego do pawilonu „przykleiła” się niewielka budka z warzywami.

Przed 1989 rokiem na piętrze Cezasu mieścił się sklep z artykułami szkolnymi. Wielu mieszkańców do dziś wspomina model „kościotrupa” stojący w oknie. Dłużej przetrwał sklep obuwniczy na parterze, który działał jeszcze niedawno. Dziś na tym poziomie jest apteka, sklep spożywczo-monopolowy, manufaktura słodyczy i sklep z artykułami pościelowymi. W piwnicy otwarto szkołę karate. Na piętrze, obok sklepu komputerowego, mieści się księgarnia i escape room.