Ci, którzy ten pierwszy od miesięcy ciepły, niedzielny wieczór postanowili spędzić w teatrze Pleciuga, nie żałowali. Świadczyły o tym dobitnie salwy śmiechu i burzliwe oklaski dla Pierepałek – nowego programu kabaretu Szarpanina, którego premiera miała miejsce 13 marca.

Niewielka sala teatru przyciągnęła wielu spragnionych rozrywki widzów. W większości byli to ludzie młodzi, ale poczucie humoru szczecińskiej grupy odpowiada także starszym odbiorcom.

Pamiętamy chłopaków jeszcze z występów w Kontrastach, gdy wchodzili w skład kabaretów Dżazgi i Węzeł, dlatego też przez cały występ chcieliśmy krzyknąć: „ściągaj pory!”. Staraliśmy się śledzić dalsze poczynania komików, ale nie wiedzieliśmy, że kabaret zdobył taką sławę. O premierze dowiedzieliśmy się przypadkiem od znajomych, którzy też się wybierali – mówią Klaudyna i Joachim, szczecińscy studenci.

Program zaskoczył nawet widzów znających dotychczasowy dorobek Szarpaniny. Kabareciarze wykazali się niespotykaną pomysłowością, bawiąc się konwencją oraz często zmieniając formę i treść występu. Tematyka była różna, sięgała czasów II wojny światowej, ale też bardzo współczesna, jak problemy polskich kolei. Wyśmiani zostali wszyscy, od przestępców po kasjerkę w markecie. Głównie zwykli ludzie, ale także seriale i film polski, reklamodawcy i kloszardzi, a więc każda grupa społeczna, bo nieszczęście przecież może przytrafić się każdemu.

Płynnie przeskakiwali między poszczególnymi skeczami, nie pozwalając widzom ani na chwilę się nudzić. Raz były to dłuższe wystąpienia, innym razem sekwencje krótkich skeczy, a na zakończenie coś specjalnego. Przekomiczna bajka Maciuś i magiczny przepis, powstała w oparciu  o rysunkowe slajdy, w połączeniu ze świetnymi kostiumami i grą artystów. Rozbawiona szczecińska publika jednak nawet po półtorej godziny nie pozwalała kabareciarzom opuścić sceny. Artyści na bis przygotowali kilka krótkich skeczy pod nazwą Big hardcore, entuzjastycznie przyjęty przez widownię. Jednak i tego było mało. Kabareciarze zaprezentowali jeszcze skecz Szwajcarzy ze swojego wcześniejszego repertuaru, czym ostatecznie pożegnali się z publiką.

Program bardzo mi się podobał, byłam zaskoczona tak świetnym przygotowaniem. Baśń była fantastyczna! Drobne wpadki i śmiech na scenie absolutnie nie przeszkadzał, z improwizacją kabareciarze radzą sobie świetnie – dodaje Klaudyna.

Niewątpliwie jest to ich najlepszy dotychczas program. Salwy śmiechu co chwila rozbrzmiewające w teatrze lalek oraz owacje na stojąco, którym nie było końca, to najlepsza ocena występu szczecińskiego kabaretu.