100% porno, 100% hardcore 100% wszystkiego – jak przyznaje Winicjusz „Wini” Bartków to filmy pornograficzne podsunęły mu nazwę marki Stoprocent. Wszystko zaczęło się 15 lat temu.

Zaczęło się tak, jak zaczyna się większość perspektywicznych firm – od pasji.

Zawsze się interesowaliśmy modą uliczną, streetwearową. W tamtym czasie już było trochę polskich marek, ale my chcieliśmy stworzyć swoją własną. Pewne produkty wciąż były trudne do dostania, były np. szerokie spodnie, ale takie, które nam się nie podobały, a te które się podobały najczęściej były drogie i dostępne w Berlinie. Dlatego postanowiliśmy zacząć robić własne ubrania. - mówi Wini.

Nasz rozwój to przejście od pewnej wizji, od tego co chcielibyśmy zrobić do nauki jak to zrobić. Jak to zrobić mądrze i jednocześnie jak skontrolować czy to jest dobrze zrobione. Wiedza i kontrola – bo inspiracje był od samego początku. Nasza praca to pasja. - dodaje Łukasz „Guru Gomez” Kosy, dyrektor kreatywny, współwłaściciel Stoprocent.

Stoprocent jeans

Jak przyznaje Wini pomysł na własną markę pojawił się na początku lat 90. XX wieku, wtedy jednak właściciel Stoprocent zajmował się innymi sprawami – m.in. sprzedażą płyt winylowych, która pomogła stworzyć sieć kontaktów. W 1999 przyszedł czas na pierwsze jeansy.

Zaczęliśmy tak, że znaleźliśmy człowieka, który robił w Szczecinie jeansy, pojechaliśmy do niego i on nam opowiedział jak to się robi. My je sobie zaprojektowaliśmy i zrobiliśmy tak jak wtedy uważaliśmy, że chcemy, żeby wyglądały. Dziś uważam je za koszmar, ale generalnie to był nasz pierwszy produkt. – wspomina Wini.

Spodnie były sprzedawane po znajomych, w małych, lokalnych sklepach. Nie było magazynów, ani biura, więc wyprodukowane jeansy zalegały w domach, na każdej wolnej półce.

Stara gadka, że zaczynaliśmy w domu i trzymaliśmy jeansy na półkach, ale moim zdaniem nie ma w tym nic wyjątkowego. Tak się zaczynało i tyle. - komentuje Wini.

Pierwsza kolekcja w 2001

Czas na pierwszą kolekcję przyszedł nieco później, bo w 2001 roku. Winicjusz stracił pracę i zdecydował, że to najlepsza pora na własny interes.

Pożyczyliśmy parę złotych, mój były wspólnik miał trochę pieniędzy i wtedy już się do wszystkiego przygotowywaliśmy. Przez kilka miesięcy projektowaliśmy rzeczy – przy współpracy z m.in. z Buckym. I na wrzesień chyba mieliśmy naszą pierwszą kolekcję, w której były bluzy, T-shirty, może czapki, jeden model jeansów. Nie była to duża kolekcja, ale dla nas to była kolekcja. - mówi Wini.

Ciekawa jest również geneza samej nazwy firmy. Dlaczego Stoprocent? Inspiracją dla tak pełnej nazwy były... filmy pornograficzne.

Nazwę Stoprocent wymyśliłem oglądając filmy pornograficzne: wszędzie było napisane 100% porno, 100% hardcore, 100% coś i pomyślałam sobie wtedy, że to beznadziejne, ze oni tak wszędzie piszą 100% coś, ale sama nazwa „Stoprocent” jest zajebista. - tłumaczy Wini.

Bucky, Wini i mama

Z roku na rok firma się rozrastała. Ale pierwsze chwile Stoprocent na rynku (po odejściu wspólnika Dominika Olszewskiego) to Winicjusz, który był odpowiedzialny za sprzedaż towaru, Bucky (Guru Gomez), na którego barkach spoczywało projektowanie i produkcja ... i mama Winicjusza, która jest księgową.

Był oczywiście wzloty i upadki, ale generalnie firma bardzo się rozwinęła. Na początku było dość interesująco, ponieważ siedzieliśmy wszyscy w jednym pomieszczeniu otoczeni kartonami. Nasz sklep internetowy był zupełnie nieskorelowany z naszymi magazynami i nawet ja pracowałam na początku czasami jako magazynier – wspomina Aneta, kierownik produkcji, w Stoprocent od 7 lat. Dziś firma zatrudnia około 20 osób.

StoproRap

Obecnie to nie tylko produkcja ubrań i gadżetów, ale także producenci muzyki. A wytwórnia jest doskonale znana wśród fanów hip-hopu.

Moja przygoda ze Stoprocent zaczęła się w 2009 roku, od tego, że byłam na imprezie w City Hall, podszedł do mnie Wini z Buckym i zaproponowali mi udział w klipie Stoprocent 2. Nie byłam wtedy tym zainteresowana, ale powiedziałam, że szukam pracy. I od słowa do słowa, przyszłam na casting, wystąpiłam w klipie, a następnie Wini zatrudnił mnie w wytwórni, która tak naprawdę dopiero rozpoczynała swoją działalność. - wspomina Ewelina Marcinkowska, menadżer wytwórni muzycznej.

Dziś Stoprocent stoi za takimi artystami jak Sobota, Bonson, Borixon czy Rena. Producentem muzycznym jest zaś Mateusz „Matheo” Schmidt uznany przez czasopismo Machina za jednego z najlepszych producentów hip hopowych.

Świętuj ze Stoprocent

W tym roku Stoprocent obchodzi swoje 15 urodziny, będzie je świętowało w klubie Wasabi. Na samą imprezę zjadą muzycy z całej Polski, gości można się spodziewać z Wrocławia, Warszawy czy Kielc.

Pośpiewamy sobie, ponieważ nasza firma to nie tylko ubrania, ale również wytwórnia muzyczna, więc będą nasi artyści. Zjemy tort, trochę się napijemy, złożymy sobie życzenia. - zapowiada Wini.