Andrew Bovell to bardzo ceniony australijski dramaturg i scenarzysta. Szerzej jest znany ze swych prac dla filmu (ostatnio stworzył scenariusz do sensacyjnej„Furii”). W świecie teatru jest natomiast ceniony m.in. za dramat „Nie do pary” oraz „Językami mówić będą”. Na podstawie tego drugiego tekstu powstała inscenizacja szczecińskiego Teatru Kana zatytułowana „Niewypowiedziane”.

 

Dramat ten został wydany w 1996 roku, a w Polsce już był wystawiany (m.in. w Teatrze Powszechnym w Warszawie). Joalnta Danejko, która wyreżyserowała tę nową wersję, postanowiła zmniejszyć liczbę postaci i pominąć niektóre wątki fabularne pierwowzoru. Już w pierwszej scenie widzimy natomiast kogoś w rodzaju narratora całej historii. Tę kreację reżyserka powierzyła Dariuszowi Mikule. W serii epizodów, z których składa się szkielet dramaturgiczny „Niewypowiedzianego” słyszymy intymne zwierzenia dwóch par. W wyniku kliku zbiegów okoliczności dochodzi pomiędzy tymi postaciami do „skrzyżowania” znajomości,. W konsekwencji przekroczenia małżeńskich zasad oba związki zostają poddane poważnej próbie lojalności. W ascetycznej scenografii (fototapeta z obrazkiem palm, materac, poduszka) słowo nabiera dodatkowej mocy, ale tak naprawdę jego znaczenie jest iluzoryczne. Ukrywanie tego co się stało, wymijające odpowiedzi i niedopowiedzenia, skażona fałszem komunikacja – to materia dialogów. Choć możemy wybaczać i próbujemy zrozumieć, to tak naprawdę nikt nie chce być przegranym.

W rolach męskich widzimy Huberta Romanowskiego i Piotra Starzyńskiego, którzy dobrze wypełnili swoje zadanie aczkolwiek bardziej wyraziste, pełniejsze są w tym przedstawieniu kreacje Bibiany Chimiak i Karoliny Sabat. Wynika to także z samej koncepcji tych ról, które w przypadku kobiet są w tej sztuce bardziej złożone. Rozbawienie , ale częściej chyba poruszenie wywołuje ostatni taniec jednej z bohaterek. Symbolizuje jej uwikłanie, izolację, brak kontaktu i prawdziwej bliskości. To finał tej sztuki. Bez słów, ale jakże wymowny.

 

Sądzę, że brak porozumienia i umiejętności przekazywania swoich emocji to nie jedyna kwestia, która jest istotna w „Niewypowiedzianym” . Odczytując ten przekaz tylko w taki sposób pozbawilibyśmy ów tekst znaczeń, które stanowią o jego wartości i oryginalności. Sztuka ta dotyka zagadnienia o szerszym wymiarze. Czym jest słowo i czy jest dobrym narzędziem w kontaktach międzyludzkich ? - to pytanie stawiane przez  reżyserkę. Thomas Bernhard pisał kiedyś, że „Słowa stworzono po to, aby poniżyć myślenie (…) słowa wszystko szmacą” („Kalkwerk”) Warto rozważyć także tę tezę.