Pierwszego września padł ostatni klaps na planie „Wielkiej ucieczki na północ”. Kontynuacja słynnego hollywoodzkiego filmu z 1963 roku będzie miała swoją premierę w 70 rocznicę tego wydarzenia.

Początkowo planowano premierę dokumentu w trakcie tegorocznych regat The Tall Ships Races. Gdy się jednak okazało, że w historii wielkiej ucieczki był wątek polsko -angielski, postanowiono dokręcić dodatkowe sceny i przesunąć premierę.
To był taki narodowy imperatyw, który kazał nam wstrzymać montaż filmu i aplikować o kolejne środki. Bo dzięki tej dodatkowej dotacji, którą dostaliśmy możemy opowiedzieć o Polaku i Angliku. O przyjaźni polsko - angielskiej, o tym jaką rolę odegrali Polacy w tej wielkiej ucieczce i tak naprawdę jaka była ich rola w RAF-ie. - tłumaczy Agnieszka Fader, kierownik produkcji.

Nie zabraknie polskiego wątku

Po odnalezieniu wątku Pawła Tobolskiego twórcom filmu udało się dotrzeć do jego syna.
Ten wątek nie jest znany, to jest nasze odkrycie dotyczące wielkiej ucieczki. To jest coś o czym do tej pory nikt nie pisał. - dodaje Agnieszka Fader.

Głównym motywem dokumentu wciąż jednak będą dwa dni Norwegów w Szczecinie.
Norwescy piloci z RAF-u - podporucznik Jens Muller i sierżant Peter Bergsland uciekli z Stalag Luft III – jenieckiego obozu w okolicy Żagania. Z ich zapisków, do których dotarł reżyser, Andrzej Fader, dowiadujemy się jak wyglądała droga ku wolności. Droga, która wiodła przez Szczecin. Była to pierwsza (mimo wielu prób) ucieczka, dokładnie zaplanowana i przygotowana przez około 600 ludzi. Pierwsza ucieczka, która zakończyła się sukcesem.

 

Scenariusz przedstawia losy bohaterów od momentu ucieczki z obozu, poprzez wędrowanie po Szczecinie i porcie szczecińskim aż do momentu wypłynięcia szwedzkiego statku, którym lotnicy uciekają. W filmie zobaczymy współczesny Szczecin, który poniekąd staje się jednym z bohaterów. Jak przyznaje Agnieszka Fader, to ogromna szansa dla Szczecina, by dzięki temu obrazowi wpisać się w pamięć o wielkiej ucieczce.

To jest szansa dla Szczecina. Tak jak Żagań jest bardzo mocno wspierany to ja mam nadzieję, że dzięki temu filmowi, że dzięki szlakowi, który tworzymy na premierę tego filmu, Szczecin też o sobie przypomni w tej historii. Ten film jest narzędziem, które będzie służyło promocji Szczecina. - mówi Agnieszka Fader.

Szlak wielkiej ucieczki: Żagań – Szczecin to na razie pomysł. Ale według Agnieszki Fader taka trasa byłaby czymś nowym i ciekawym. Bo dla turystów z całą pewnością gratką byłyby takie miejsca jak największy cywilny schron w Polsce czy browar stylizowany na ten z lat 40.

Szczecin nie jest łatwym miastem do pokazania na zewnątrz. Ulice nie tak estetyczne jak na zachodzie, ale z obserwacji zachodnich turystów wiem, że jeśli im się mówi o historii, jak im się mówiwielka ucieczkato od razu zelektryzowani. Zaczynają patrzeć na Szczecin inaczej. Już nie patrzą na krzywe chodniki i dziwne plomby pomiędzy zabytkowymi kamienicami. Mówią tylkopokażcie nam to. - mówi Andrzej Fader.

Zainteresowanie BBC

O tym, że Szczecin może na stałe wejść do świadomości innych narodów, dla których wielka ucieczka jest ważnym wydarzeniem, świadczy zainteresowanie produkcją, które pojawiło się po pierwszych trailerach.
Jeden z dziennikarzy BBC napisał nam, że po premierze chciałby wziąć film do biblioteki BBC. I to jest naprawdę wielka rzecz, bo Szczecin pojawiałby się w świadomości Brytyjczyków. - opowiada Agnieszka Fader. Film będzie również wyświetlony w Ameryce, w Colorado Springs.

Szczecin jako miasto wielkiej ucieczki ma iść w świat także dzięki plakatowi, który powstał do obrazu Andrzeja Fadera. Jego autorem jest Andrzej Pągowski, który w swym dorobku ma m.in. plakaty do „Misia” Stanisława Barei, „Człowieka z żelaza” Andrzeja Wajdy i „Krótkiego filmu o zabijaniu” Krzysztofa Kieślowskiego.

Ten plakat też nie tylko ma reklamować film, ale także promować Szczecin. Autor przecież ma wystawy swoich plakatów na całym świecie, dlatego prosiliśmy go, by pojawił się na nim wyraźny napisSzczecin. - mówi Agnieszka Fader.

Obecnie trwa montaż i prace nad dźwiękiem. Muzykę do „Wielkiej ucieczki na północ” przygotuje Rafał Patryk Arciszewski.
Udało się pozyskać koproducenta muzycznegoPolaka wyedukowanego muzycznie w Anglii, który komponuje muzykę filmową. Myślę, że poza ciekawą opowieścią, ciekawym obrazem to będzie film z ciekawą muzyką.- mówi Agnieszka Fader.

Premiera dla weteranów

Premiera obrazu Andrzeja Fadera zaplanowana jest na marzec 2014 roku. Po raz pierwszy film zobaczą goście z Ameryki, Kanady, Wielkiej Brytanii i oczywiście Polski. Wśród nich nie zabraknie weteranów, którzy brali udział w wydarzeniach z 1944 roku. Film zostanie pokazany w muzeum w Żaganiu, dzień później goście zostaną przewiezieni do Szczecina, by tutaj śladami bohaterów wielkiej ucieczki zwiedzić miasto.

 

Pokażemy gdzie film był kręcony, a potem pójdziemy na Łasztownię. Tam będzie ekspozycja zdjęć z filmu, wystawa związana z wielką ucieczką. W przyszłości w Starej Rzeźni film będzie pokazywany regularnie co roku. - tłumaczy Agnieszka Fader.

 

Trudno na razie powiedzieć czy szczecinianie będą mogli wziąć udział w pokazie filmu na Łasztowni. Jak tłumaczy kierowniczka produkcji, wszystko zależy od finansów. Całe przedsięwzięcie już pochłonęło – jak na taką produkcję – ogromne środki, ponad 150 tys zł.

Oczywiście będę się starała, by umożliwić szczecinianom zobaczenie premiery. A jeśli nie to może będzie można go kupić, albo zobaczyć np. w Kinie Zamkowym. Ale ten film nie jest projektem non-profit, ten film musi zarabiać. Bo taka jest idea funduszu [Zachodniopomorski Fundusz Filmowy "Pomerania Film"red.]. - wyjaśnia Agnieszka Fader.

Symboliczne zakończenie

W rolach głównych zobaczymy szczecińskich aktorów - Pawła Niczewskiego i Przemysława Walicha. Ale oprócz profesjonalistów z Teatru Współczesnego i Teatru Lalek Pleciuga, na planie pojawiło kilku amatorów.

To co mnie zaskoczyło to to, że przybyło tak dużo szczecinian, że było tak wiele osób zainteresowanych, że chcieli poświecić cały dzień, by zagrać w zbiorowych scenach. Ten film jest efektem niezliczonej ilości ludzi. To jest taka inicjatywa oddolna. Masa ludzi, instytucji, niesamowity wkład. - mówi Agnieszka Fader.

Premiera filmu zaplanowana jest w 70 rocznicę ucieczki z obozu. To bardzo symboliczna data, tak jak symboliczna jest data zakończenia zdjęć – pierwszy września. Należy mieć nadzieję, że film utrwali Szczecin w pamięci widzów – nie tylko symbolicznie.

Pierwszego września skończyliśmy zdjęcia – nota bene kręciliśmy ujęcia w schronie. To była scena, która miała symbolizować reżim nazistowski. Do tej pory nie robiliśmy takich ujęć, ten reżim był raczej tłem do opowieści. W tej scenie też po raz pierwszy w filmie pojawił się portret Hitlera. I to, że kręciliśmy tę scenę pierwszego września było takie symboliczne. Zresztą nie będę ukrywać, że tego dnia działy się niesamowite rzeczy. Fotografowi spadł obiektyw – w ostatni dzień – stwierdziliśmy, że to jakaś klątwa Hitlera. Bo muszę przyznać, że przeciwności było dużo tego dnia. 

Zobacz także:

Szczecin głównym bohaterem filmowej ucieczki

 

Wielka ucieczka przez browar