Akcja gry toczy się w przedwojennym Szczecinie, a jej gracze wcielają się w role szczecińskich kupców. Mogą wybudować Wieżę Quistorpa, rozbudować stocznię Vulcan, kupić sobie gmach Teatru Miejskiego, Hotel Pruski, pomnik Sediny albo Puszczę Bukową. Szczecińska planszówka jest już praktycznie gotowa. Za nieco ponad miesiąc ma być dostępna w sprzedaży.
„Kupiec Szczeciński” to gra w 100% oparta na historycznych faktach z dziejów miasta. Gracze zaczynają od zawarcia umowy z bankiem, otrzymują pieniądze, po czym mogą kupować i rozbudowywać przedwojenne gmachy, parki, zakłady przemysłowe czy restauracje.

Budujemy wieże, rozbudowujemy kolej, trafiamy do zamkowych lochów

- W „Kupcu Szczecińskim” nie stawia się domów tak jak w Monopoly, ale wybrane obiekty rozbudowuje się o dalsze części. Np. mamy zakłady Stoewera to rozbudowujemy je o parcele z maszynami do szycia, maszynami do pisania, samochodami, autobusami. W przypadku wież budujemy je wzwyż, do wysokości jaką naprawdę miały. Kolej Królewską rozbudowuje się o kolejne linie i połączenia ze Szczecinem. Każde miejsce na planszy możemy rozbudować, dzięki czemu poznajemy ich historię – tłumaczy Marta Rak ze szczeciniarnia.pl, odpowiedzialna za promocję gry. - Co ciekawe, pieniądze, którymi gracze dysponują, zaprojektowane są na wzór tymczasowych banknotów jakie stosowano w przedwojennym Szczecinie – dodaje.

Do gry dołączone są jeszcze karty z zadaniami. - W Monopoly były to szanse i zagrożenia, tutaj mamy niebieskie i czerwone gryfy. Są to przeróżne zadania, którym towarzyszą ciekawostki o szczecińskich miejscach i budynkach – mówi Rak. Na tym jednak nie koniec. Gra składa się z wielu elementów, które budują dodatkowe napięcie, np. przechodząc przez bank, graczowi wypłacana jest dywidenda, ale po zatrzymaniu się na moście trzeba zapłacić myto.

- Jest nutka hazardu, nutka rywalizacji, ale gra przede wszystkim ma w przyjemny sposób przybliżyć zainteresowanym historię miasta – zaznacza Rak, podkreślając, że „Kupiec Szczeciński” to projekt niekomercyjny. - Tę grę robią zapaleńcy dla zapaleńców. Dużo bardziej zależy nam na edukacji historycznej i budowaniu tożsamości miejskiej niż komercyjnej grze – dodaje.

Pomysł pojawił się w grudniu
Wraz z grą zostanie uruchomiony specjalny portal internetowy, do którego będą odsyłały kody QR. Na stronie będzie można znaleźć rozbudowane informacje historyczne o wszystkich umieszczonych na planszy miejscach.

Pomysłodawcą gry jest Piotr Owczarek, szczeciński wydawca. Jak opowiada Rak, w miesiąc przygotował jej zasady i koncepcję wizualną, po czym do współpracy zaprosił Romana Czejarka, który zajął się częścią historyczną. - Sama jstem w szoku, jak ta gra jest autentyczna i dopracowana w każdym szczególe. Dla przykładu, nie trafiamy do więzienia, ale zamkowych podziemi. Możemy się z nich wydostać, ale czy to nam się uda zależy od tego czy wyrzucimy parzystą, czy nieparzystą liczbę oczek. Mnóstwo w niej takich smaczków – mówi Marta Rak.

Zagramy już w czerwcu

Gra ma się pojawić w sprzedaży na przełomie maja i czerwca. Zostanie wydana w ilości 500 sztuk i ma kosztować 99 zł. W przedsprzedaży można ją zamówić na szczeciniarnia.pl.

- Jak pokazuję tę grę pierwszym zainteresowanym to zawsze słyszę: jak przyjadą do nas znajomi to najpierw zagramy, a potem będziemy chodzić – śmieje się Rak. - Właśnie o to nam chodzi. Chcemy, by „Kupiec Szczeciński” stał się pretekstem do dyskusji o Szczecinie, do zorganizowania wycieczki. By był bodźcem do poszukania więcej informacji o danym miejscu, może przeczytania książki na ten temat – zaznacza Rak.