Niemcy do zlokalizowanej tutaj restauracji przypływali z Wałów Chrobrego stateczkami parowymi. Po wojnie Polacy przychodzili na seanse kinowe i potańcówki z muzyką na żywo. Do czasu pożaru, który w latach 60. strawił budynek kina i odesłał to miejsce w zapomnienie na pół wieku. Aż do teraz, gdy zrewitalizowany Park Liga ponownie zachęca mieszkańców Gocławia (i nie tylko), by spędzić czas nad Odrą przy ul. Światowida.

Jeszcze do niedawna, żeby dojść w tym miejscu na brzeg Odry trzeba było przedzierać się wąską ścieżką wśród olbrzymich chaszczy. Siłą rzeczy zapuszczony park przyciągał tylko amatorów mocniejszych trunków. Teraz to miejsce jest nie do poznania.

foto: Zakład Usług Komunalnych / park przed modernizacją

Z zarośli wyłonił się schludny park

Uporządkowano zieleń, wytyczono schludne alejki, pojawiły się ławeczki i oświetlenie. Dzieci mogą bawić się na placu zabaw, a starsi korzystać z siłowni pod chmurką. Można też po prostu usiąść na ławce nad brzegiem Odry i obserwować ruch na rzece.

- Wkrótce chcemy zrobić tutaj jeszcze więcej. W siłowni planujemy postawić specjalne urządzenie, przystosowane dla osób niepełnosprawnych. Pojawi się stół do tenisa stołowego. Dosadzone zostaną kwiaty i krzewy. Są też pomysły, jak wykorzystać zasypany bunkier znajdujący się tuż przy ulicy – wylicza Iwona Pomaska, przewodnicząca Rady Osiedla Golęcino – Gocław.

To właśnie Rada Osiedla była inicjatorem rewitalizacji Parku Liga. Jej członkowie od lat lobbowali w sprawie przywrócenie tego miejsca mieszkańcom. Pieniądze znalazły się w tym roku. Park został uporządkowany przez Zakład Usług Komunalnych, w porozumieniu z Radą Osiedla i przy wykorzystaniu jej środków. Koszt prac wyniósł 319 tys. zł.

 

Popularna przedwojenna restauracja

W parku na Gocławiu mieszkańcy niemieckiego Stettina chętnie wypoczywali już ponad 100 lat temu. Na początku XX wieku istniała tutaj restauracja Sommerlust, która w 1920 roku została przemianowana na Gotzlow. Mieściła się w dużym, murowanym budynku (były tam dwie sale bankietowe), ale dużą atrakcją dla gości był też sam park.

foto: sedina.pl / Restauracja Sommerlust, w której później mieściło się Kino Żeglarz


foto: sedina.pl / Restauracja Sommerlust

foto: sedina.pl

Były tam też drewniane, kryte werandy i scena koncertowa. Zachowały się zdjęcia, na których widzimy odświętnie ubranych gości siedzących nad brzegiem Odry. Do przystani w Gocławiu mogli dopłynąć statkami parowymi. Restauracji w okolicy było więcej, a popularnym celem wycieczek była Wieża Bismarcka (a wcześniej drewniana wieża widokowa).

foto: sedina.pl

 

Po wojnie potańcówki i seanse kinowe

Budynek przetrwał wojnę. Przejęła go Liga Morska, stąd nazwa parku, która przetrwała do dzisiaj. Miejsce szybko zostało zaadaptowane przez Polaków, dalej toczyło się tam życie kulturalne i towarzyskie.

- Dużą atrakcją był tzw. grzybek, czyli betonowy krąg do tańczenia. Pośrodku znajdowało się podwyższenie, na którym grały zespoły muzyczne. Za wejście płaciło się jakieś grosze. Pamiętam, że jako dzieci oglądaliśmy zza płotku, jak tańczą nasi rodzice – wspomina Wanda Saganek, która na Gocławiu mieszkała od 1950 roku.

Wkrótce w Parku Liga zagościło również kino. Na początku były to nieregularne seanse, na których wyświetlano najczęściej kroniki filmowe. Po przebudowie budynku restauracji, uruchomiono w nim kino już na stałe. Nazywało się Żeglarz. W dni wolne od szkoły wszystkie dzieci z okolicy spieszyły tutaj na poranki filmowe. Wieczory były zarezerwowane na seanse dla starszych. W budynku organizowane również bale sylwestrowe i wiele innych uroczystości. Do brzegu przybijały łodzie i barki. Była tam też niewielka plaża, zawsze zatłoczona w upalne dni.

- Działo się naprawdę bardzo dużo. To było takie osiedlowe centrum kultury i rozrywki – opowiada Wanda Saganek. – Z filmów wyświetlanych w kinie najbardziej zapadły mi w pamięć Wakacje Pana Hulot. Wszyscy się nim wtedy zachwycali. Pamiętam też niedzielne pikniki, gdy całe osiedle przychodziło z wałówkami, by wspólnie spędzić czas w parku.

Czy kino Żeglarz „Przeminęło z wiatrem”?

Wszystko zmieniło się, gdy spłonął budynek kina Żeglarz. Było to w latach 60., różne źródła podają jednak różne daty pożaru. Najprawdopodobniej zdarzyło się to na początku listopada 1964 roku. Ostatnia zapowiedź seansu filmowego została zamieszczona w Głosie Szczecińskim 6 listopada tamtego roku. W późniejszych dniach przy kinie Żeglarz pojawia się adnotacja nieczynne, a następnie nazwa kina w ogóle znika z gazetowych zapowiedzi. Żadnych informacji o pożarze jednak nie zamieszczono. Ani w Głosie Szczecińskim, ani w Kurierze Szczecińskim.

Miejska legenda głosi, że ostatnim filmem wyświetlonym w kinie Żeglarz było „Przeminęło z wiatrem”. Symbolika jest tutaj oczywista, ale to jednak mało prawdopodobne. W Głosie Szczecińskim znajdziemy informację, że 6 listopada 1964 roku miał zostać wyświetlony film „Dama z Pieskiem”, dramat produkcji radzieckiej, adaptacja utworu Antona Czechowa. Pewnie jednak słynne „Przeminęło z wiatrem” (wyświetlane w Polsce od 1963 roku), bardziej zapadło oglądającym w pamięć.

- „Przeminęło z wiatrem” musiało być wyświetlane w Żeglarzu niedługo przed pożarem. Pamiętam ekscytację tym filmem, na który udało mi się wejść, mimo że byłam zbyt młoda, a wkrótce po tym wielki żal, gdy kino spłonęło – wspomina Wanda Saganek.

Niezagospodarowany i nadpalony budynek kina został rozebrany. Przestano organizować imprezy, niszczał również teren okolicznego parku. Gocław coraz bardziej tracił swoją turystyczną atrakcyjność i uporządkowanie tego terenu przez dziesięciolecia nie było priorytetem.

Żaglowce było widać jak na dłoni

Teraz jest szansa, że odnowiony park znów będzie tętnił życiem. Pierwszym wydarzeniem, które zgromadziło mieszkańców był festyn zorganizowany przez Radę Osiedla wspólnie ze stowarzyszeniem Nasze Golęcino. Przy okazji The Tall Ships Races witano wpływające załogi żaglowców, które z Parku Liga było widać jak na dłoni.

foto: Iwona Pomaska z Rady Osiedla / Tak mieszkańcy Gocławia witali wpływające do Szczecina żaglowce

- Przyszło naprawdę dużo ludzi i wspólnie witaliśmy wpływających machając polskimi flagami. Na co dzień też sporo osób tutaj wypoczywa, widzę, że nawet przyjeżdżają ludzie spoza osiedla. Cieszę, że mieszkańcy sami bardzo dbają o to miejsce, nie ma żadnych rozrzuconych śmieci. Mam nadzieję, że tak zostanie – mówi Iwona Pomaska.

Na Golęcinie i Gocławiu podobnych miejsc rekreacji jest niewiele. Od lat niszczeją np. popularne niegdyś niewielkie baseny kąpielowe Paprotki. Dlatego w planach Rady Osiedla to Park Liga ma stać się w przyszłości głównym miejscem wypoczynku okolicznych mieszkańców.

- Na następny sezon letni już teraz szykujemy dużo atrakcji. Na pewno będą zajęcia aktywizujące seniorów, powstanie mała scena, będą potańcówki, myślimy o letnim kinie z seansami raz w tygodniu. Chcemy przygotować wydarzenia zarówno dla starszych, jak i młodszych mieszkańców – podkreśla Iwona Pomaska.

foto: Iwona Pomaska