Historie z czasów drugiej wojny światowej, opowieści o nietoperzach oraz pajacyki w schronie. Podopieczni środowiskowych świetlic Caritasu przespacerowali się Puszczą Bukową.

Niezwykle wymagającą, bo szybko się nudzącą publiczność miał przewodnik wycieczek poSzczecinie, Grzegorz Kruszewski. W piątkowe popołudnie, gdy oprowadzał dzieciaki ze środowiskowych świetlic Caritasu, musiał się wykazać nie tylko wiedzą na omawiane tematy, ale także zaradnością. Uczestnicy bowiem byli w różnym wieku – poczynając od pięcioletnich maluchów, a kończąc na nastolatkach – więc opowieści o tym dlaczego polscy żołnierze nosili niemieckie hełmy nie zawsze skupiały ich uwagę na dłużej. Kruszewski jednak poradził sobie na miarę współczesnego przewodnika. Nie zabrakło faktów, legend czy... pajacyków.

Mamy tutaj dzieci w różnym wieku, ale było widać, że zarówno te najmłodsze pięciolatki, jak i dwunastolatki naprawdę dobrze się w tym odnajdywały. U każdego coś w głowie zostanie. Bardzo podobały mi się takie wstawki jak pajacyki, skakanie w miejscu, etc. Było naprawdę bardzo fajnie, forma była świetna, a pan Grzegorz spisał się rewelacyjnie – mówi opiekunka, Aleksandra Sileńska.

Zróżnicowane, ale niezwykle szczere opinie wystawiły przewodnikowi dzieci.
Podobało mi się, było fajnie. Najciekawsze były te takie ciemne bunkry. Pan Grzegorz jest dobrym prowadzącym, ale nie dowiedziałam się niczego ciekawego – podsumowała dziesięcioletnia Kinga.

Bardzo mi się podobało, fajnie było. Najbardziej podobały mi się te śliskie schody w bunkrach. Ale przewodnik mi się nie podobał, nie był taki śmieszny jak chciał. - dodał Patryk, popierając opinię przedmówczyni. Na szczęście w grupie dzieci znalazły się także takie, które były zachwycone i wycieczką, i prowadzącym.

Było super, odjazdowo! Chciałbym to jeszcze powtórzyć. Prowadzący był najlepszy, a najbardziej podobało mi się jak pan prowadzący nas straszył – mówił Sylwester.

Opinie dzieci docenia sam Grzegorz Kruszewski, który przyznaje, że taka publiczność jest trudniejsza, ale równocześnie niezwykle wdzięczna.
Niewątpliwy trud takiej wycieczki wynagradza spontaniczna wdzięczność dzieciaków, nic nie daje takiego kopa! - mówi Grzegorz Kruszewski. Zainteresowanie dzieci potwierdza także opiekunka Aleksandra Sileńska – Jestem pełna podziwu dla naszym dzieci, bo one generalnie często mają problem ze skupieniem, a tutaj było cicho, spokojnie, bez większych nerwów. Jeśli chodzi o poziom przygotowania to było naprawdę super. - dodaje.

Grzegorz Kruszewski docenia także pomoc ze strony pracowników Szczecińskiego Centrum Turystycznego, które zarządza podziemiami w Puszczy Bukowej.
Bardzo dziękuję centrum za miłą pomoc, za to, że nas ugościli, poczęstowali ciastkami i udostępnili wszystko. - dodaje Kruszewski.

Wycieczka z podopiecznymi świetlic środowiskowych Caritasu nie oznacza zakończenia projektu poSzczecinie. Grzegorz Kruszewski oczywiście wciąż będzie oprowadzał po naszym mieście miłośników Szczecina.
Nasi dorośli są bardzo młodzi duchem, ciałem chłonni wiedzy i to są najlepsi słuchacze jacy mogą się przytrafić przewodnikowi. Więc dopóki będę miał sił, czasu i miejsca, wycieczki po Szczecinie będą trwać. - dodaje przewodnik.