„Zapytałam mojego mężczyznę, jak odbiera ten zapach. - Pachniesz jak piernik, mógłbym Cię schrupać… - I chyba ta odpowiedź najlepiej podsumowuje efekty peelingu cukrowego Clochee!” ~ Gosia Boy na blogu dziewczynyniepłacza.pl

„Cynamonowy władca zmysłów, czyli odżywczy peeling cukrowy od Clochee – to trzeba przeżyć na własnej skórze.”
~ blog PozytywnaMama.pl

„Jeżeli o przyjemnościach mowa, to taką małą rozkoszą jest ostatnio dla mnie wieczorny prysznic, a dokładniej cukrowo cynamonowy scrub marki Clochee.(…)Duże brawa dla tej młodej marki za wysoką jakość produktów i za ekologiczne podejście do świata. Ja jestem zauroczona i kibicuję Clochee!”

~ blog Różowa Szpilka.blogspot.com

To opinie blogerek, które odkryły produkty Clochee Simply Organic – pierwszej szczecińskiej marki, produkującej naturalne i ekologiczne kosmetyki. Założycielkami firmy, którą dodatkowo wsparł inwestor, są Daria Prochenka i Justyna Szuszkiewicz. Swoją działalność rozpoczęły na początku grudnia 2013 r., uruchamiając sklep internetowy oraz stacjonarny przy Bogusława X 10/2.

Naprawdę widać coraz większe zainteresowanie kosmetykami naturalnymi wśród szczecinianek. Dziewczyny, które wchodzą do nas, od razu wiedzą czego chcą. Niewiele trzeba im wyjaśniać. Bardzo nas to cieszy – zaznacza Justyna Szuszkiewicz. – Mamy klientki, które do tej pory podobne produkty musiały sprowadzać z Polski lub zagranicy. Mówiły, że zawsze brakowało im takiego miejsca tutaj, we własnym mieście – dodaje.

Ekologiczne w 100 %

Kosmetyki marki Clochee są w całości ekologiczne. W ich składzie znajdują się wyłącznie naturalne surowce: masła roślinne, oleje tłoczone na zimno, olejki eteryczne, ekstrakty z roślin. - Jesteśmy fankami naturalnych olejów i w naszych produktach staramy się udowodnić, że nie trzeba się bać słowa olej. Wszystko może się pięknie spłukiwać, fantastycznie rozprowadzać i wcale nie musi oznaczać tłustej skóry – mówi Justyna.
Przede wszystkim jednak w preparatach szczecińskiej firmy nie ma parabenów, silikonów, parafiny, wazeliny czy syntetycznych barwników i aromatów.

My naprawdę jesteśmy w 100 % eko – podkreśla Daria Prochenka. – Poza naturalnymi surowcami, posiadającymi certyfikat ECOCERT, używamy również ekologicznych opakowań, które nie są dodatkowo zapakowane w kartoniki i folie.

Kiedyś wróciłam z apteki, wyjęłam zakupione kremy, postawiłam na półce, a cała sterta pudełek poszła do śmieci. – mówi Justyna – Dlatego podjęłyśmy decyzję, aby ekologicznie pakować produkty. Nasze opakowania są po recyklingu, ale również nadają się do ponownego wykorzystania. W używanych przez nas słoikach zawarta jest substancja d2w, która sprawia, że rozkłada się on pod wpływem tlenu po kilkunastu latach. Więc jeśli takie opakowanie trafi na wysypisko śmieci, zacznie samoistnie się rozkładać po mniej więcej dekadzie, a nie po 200 -300 latach jak zwykły plastik. – zaznacza.

Ten słoik jest czymś nowym, innowacyjnym. Nie znamy drugiej firmy kosmetycznej, która korzystałby z tego środka. – dodaje Daria.

Absolutny niezbędnik dla każdej kobiety

Pierwsze produkty Clochee, które pojawiły się na rynku, tworzą pakiet podstawowy, czyli wszystko to, czego kobiety potrzebują do codziennej pielęgnacji. W związku z tym w zestawie znalazł się preparat do demakijażu, do tonizowania twarzy, krem nawilżający, serum i coś do ciała, czyli balsam i peeling. – To taka nasza „osobista” partia, coś czego my potrzebowałyśmy, taki absolutny niezbędnik dla kobiety. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy miały sprzedawać kosmetyki, których same nie używamy – podkreśla Daria Prochenka.

Oczywiście, cały czas założycielki Clochee pracują nad nowymi produktami. Za około 3 miesiące ukażą się kremy na dzień i na noc, olejek pod prysznic, płyn micelarny oraz peeling w wersji wiosennej. Następne będą preparaty do pielęgnacji włosów.

Zaczęło się od olejku

A jak się w ogóle zrodził pomysł na firmę, produkującą naturalne kosmetyki? – Od olejku przygotowanego w domu przez Justynę. Od tego się zaczęło. – wspomina Daria – Jak tylko go dostałam, zakochałam się w nim. Stwierdziłam wtedy, że jest to coś cudownego, fantastycznego i wszyscy muszą to mieć: i moja mama, i jej mama, wszystkie koleżanki, przyjaciółki i ludzie na całym świecie. – zaznacza.

W związku z tym dziewczyny założyły firmę, pozyskały wsparcie finansowe z programu Pomeranus Seed Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości i po dwóch latach przygotowań, rozpoczęły sprzedaż swoich produktów. Przy opracowywaniu receptur Justyna współpracuje z małym, ekologicznym laboratorium z Krakowa. Tam również kosmetyki Clochee są wytwarzane, po wcześniejszych seriach dokładnych badań, przeprowadzanych wyłącznie na ludziach. Jest to zgodne z obowiązującym od 2013 r. unijnym prawem, które mówi o całkowitym zakazie testowania kosmetyków na zwierzętach. Tym samym firma nie musi umieszczać znaku króliczka na swoich opakowaniach.

To znaczy dzwon, dzwoneczek

Jeśli chodzi o nazwę marki również nie jest przypadkowa. – Chciałyśmy by była ładna, związana z roślinami i dźwięczna – mówi Daria Prochenka. Tak decyzja padła na Clochee, słowo pochodzące od francuskiego „cloche” i oznaczające dzwon, dzwoneczek. Poza tym istnieje także roślina - Campanula, która wygląda jak dzwonek i występuje w ulubionych kolorach jednej z założycielek firmy, Darii Prochenki, czyli w fioletowym oraz białym.

Plany na przyszłość to oczywiście poszerzanie i wzbogacanie oferty swoich produktów. Oprócz tego założycielki Clochee poważnie myślą o wejściu na rynek zagraniczny.