Kot spoglądający na przejeżdżających kierowców z wysokości billboardu zaginął około cztery tygodnie temu w podszczecińskim Ustowie. – Inne sposoby poszukiwań zawiodły, liczę, że taka nietypowa akcja zwróci uwagę wielu ludzi i Leon się znajdzie – mówi pan Maciej, który dla znalazcy oferuję nagrodę w wysokości 5 tys. zł.

Zdjęcia nietypowego billboardu stojącego przy ul. Krygiera podesłał do nas jeden z czytelników. Rzadko się zdarza, by do poszukiwań zaginionych zwierząt wykorzystywać reklamę wielkopowierzchniową.

- Pewnie niektórzy pomyślą - co za wariat szuka w ten sposób kota. I to nie jakiegoś rasowego tylko zwykłego dachowca. Sam podobnej akcji nigdy nie widziałem. Tak naprawdę nic innego nam jednak nie pozostało, a taki rozgłos może pomóc w poszukiwaniach – mówi pan Maciej.

Przez ostatni miesiąc nie przyniosły skutku poszukiwania w schroniskach, akcja ulotkowa i informacje o zaginięciu udostępniane za pośrednictwem najpopularniejszych szczecińskich grup na facebooku.

- To jest bardzo nietypowy i fajny kot, niezwykle towarzyski wobec wszystkich. Dlatego obawiam się, że ktoś mógł go zabrać – mówi pan Maciej.

Leon już raz wyszedł z poważnej opresji dzięki życzliwości ludzi, gdy w lesie na Mazurach jego noga zaplątała się w sieć. To właśnie pan Maicej uwolnił go wtedy i przygarnął.

- Uratowaliśmy mu życie i nogę, którą udało się po dwóch tygodniach wyleczyć. Myślę, że dlatego jest nam tak bardzo wdzięczny. Przybiega wołany po imieniu, chodzi przy nodze niczym pies. Wszyscy znajomi mówią, że drugiego takiego kota nie widzieli. Musimy go teraz uratować raz jeszcze – podkreśla pan Maciej.