„Wszyscy jesteśmy specjalnej troski” – pod takim hasłem odbył się wczoraj (14 września) na Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie koncert mający na celu kształtowanie – przede wszystkim wśród młodzieży – świadomości społecznej dotyczącej osób niepełnosprawnych.

Curcuma

Przed występem pierwszego szczecińskiego zespołu wykonującego post grunge z wpływami hardkorowej alternatywy – Curcumy – prowadzący koncert Maciej Kazuba zdradził  wszystkim uczestnikom powód, dla którego zgodził się wziąć w nim udział.  Otóż na pytanie: „Dlaczego ja?”, skierowane do jednej z organizatorek usłyszał następującą odpowiedź: „Bo jesteś specjalnej troski”.  

Ze względu na niepewną pogodę na dużym dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich nie zgromadziło się jednak zbyt wiele osób. Członkowie Curcumy zagrali około czterdzieści minut, prezentując m.in. takie utwory jak: ”Strangers”, ”Tu” czy ”Nikt”. Oprócz nich grupa zagrała także premierową piosenkę o wymownym tytule ”Kryzys ery terminu ważności”. Występ zdominowały ciężkie brzmienia, zaś chwilę wytchnienia wprowadziło wykonanie najbardziej nastrojowego w zestawie ”Świtu”. Nie obyło się również bez bisu, na który wybrana została piosenka ”Na luzie”.

Jeśli chodzi o odbiór tego koncertu, to dało się słyszeć pojedyncze okrzyki fanów. Większość skupiła się jednak na słuchaniu prezentowanych utworów, niż okazywaniu emocji. Uwagę zwracała tylko grupa trzech osób, która przez pewien czas szalała pod sceną.

Dwa oblicza Olka Rożanka

Po Curcumie kolejnymi artystami, którzy zaprezentowali się na scenie byli Olek Różanek i… prowadzący imprezę Maciej Kazuba (gitara akustyczna), co postawiło go w nieco niezręcznej sytuacji. Musiał bowiem sam siebie zapowiedzieć. Muzycy wystąpili w duecie pod nazwą Feng Szuja.

Właściwie był to mini-koncert wspomnianego duetu, gdyż zabrzmiały tylko trzy utwory, ale za to w akustycznych wersjach. Różanek i Kazuba zaprezentowali utwory  ”Życie wisi na wniosku”, ”Dziewczyna ze świecą” oraz piosenkę z repertuaru Chorych na Odrę – ”Jajko na well done”. Ze względu na padający deszcz część uczestników, aby nie zmoknąć, skierowała się pod zadaszoną scenę. Należy podkreślić także, że wraz z kolejnymi minutami, szczecinian przybywało, a apogeum nastąpiło w trakcie koncertu Chorych na Odrę – wykonujących tzw. rock społeczny.

I właśnie występując z tą wymienioną przeze mnie grupą, zaprezentował swoje drugie oblicze. Koncert Chorych na Odrę Olek Różanek rozpoczął od przemowy stylizowanej na tę, której autorem mogłaby być osoba niepełnosprawna.  W trakcie poszczególnych numerów uwagę zwracał jego żywiołowy taniec i poruszanie się po scenie.

Wśród utworów zagranych przez szczecińską grupę piątkowego wieczoru znalazły się takie piosenki jak: ”Zatrułem się w tobie”, ”Nogi miała do samego piekła”, ”Wyję jak pies” czy ”Co się stało z polską piłką”. Nie zabrakło oczywiście kontrowersyjnego kawałku zatytułowanego ”Każdy mężczyzna ma w sobie coś z geja”. Odśpiewane przez szczecińską publikę słowa refrenu: „Tylko nie ja”, wypadły jednak dość blado. Oprócz tych utworów Chorzy na Odrę wykonali także – mający dwa skrajne oblicza: ostre i łagodne – premierowy utwór ”Jedzenie robi mnie w balona”. W tekście tego utworu uwagę zwracają  słowa: „Ludzie ludziom zgotowali ten sos”, nawiązujące do motta ”Medalionów” Zofii Nałkowskiej.

Ten występ  obył się bez  piosenek z wykorzystaniem kazoo. Nie zabrakło natomiast obowiązkowego punktu każdego koncertu Chorych na Odrę – stage divingu Olka Różanka. Miłym akcentem było także podziękowanie artysty swojej matce za pomoc przy wydaniu debiutanckiego krążka grupy – ”Skończyliśmy się na Kill’em all”. Utworem tytułowym z tej właśnie płyty – zagranym w ramach bisu – zespół pożegnał szczecinian.

November Project

Gościem specjalnym koncertu „Wszyscy jesteśmy specjalnej troski” była grupa November Project i to właśnie ona wystąpiła jako główna gwiazda wieczoru. Ten warszawski zespół dowodzony przez Paprodziada z grupy Łąki Łan tworzy dwunastu muzyków, z których siedmiu jest niepełnosprawnych.    

Niestety po występie Chorych na Odrę część uczestników rozeszła się do swoich domów i na dużym dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich pozostali najwierniejsi fani.  Muzykę, którą tworzy November Project, sami muzycy określają jako dziarskie regie. I taka właśnie muzyka opanowała na ponad godzinę duży dziedziniec Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie.

Paprodziad wraz z pozostałymi muzykami potrzebował zaledwie kilku minut, aby porwać szczecińską publikę. Fani usłyszeli m.in. takie utwory jak: ”Wozić w przyrodzie”,  ”Piesek Justice” czy ”Afryka”. Niezwykle radosnym i energetycznym rytmom towarzyszyły równie żywiołowy taniec szczecinian, jak inne spontaniczne reakcje fanów. W trakcie grania przez zespół jednej z piosenek uczestnicy koncertu wtargnęli z kilku stron na scenę i czynnie wzięli udział w jej wykonaniu. Artyści i szczecinianie stworzyli podczas występu jedną rodzinę, co November Project wyraźnie podkreślił, prezentując utwór zatytułowany ”Rodzina”.   

Jedyne zastrzeżenie, co do finałowego koncertu, można mieć do nagłośnienia.  Muzyka grana ze sceny była zbyt głośna w stosunku do wokalu przez co nie wszystkie teksty były w pełni zrozumiałe dla publiki.  Atmosfera występu grupy November Project była na tyle gorąca, że w pełni wynagrodziła te niedociągnięcia. Około godziny 22:30 – po zagraniu przez zespół kilku bisów – koncert „Wszyscy jesteśmy specjalnej troski” dobiegł końca, dostarczając wielu pozytywnych wrażeń.