Czy lord Jim to bohater czy człowiek słaby, który chce uszlachetnić swe błędy? Czy dziś możemy jeszcze coś nowego odkryć w napisanej ponad sto lat temu książce? „Lord Jim. Ćwiczenia z czytania powieści Josepha Conrada” to ostatnia tegoroczna premiera w Teatrze Współczesnym w Szczecinie.

Operacja na literaturze

Na scenie Malarni trwa operacja. Aktorzy ubrani w fartuchy wypreparowują z ożywionej tkanki beletrystycznej, (reanimowanej z powodu Roku Conrada), najistotniejsze treści obecne w „Lordzie Jimie”. To opowieść o pierwszym oficerze na statku  „Patna”, wiozącym 800 pielgrzymów do Mekki. Kiedy okręt niespodziewanie uderza w niezidentyfikowany obiekt, Jim, szacujący uszkodzenia, stwierdza, że nie m szans na uratowanie go przed zatonięciem. Musi szybko zdecydować czy opuści „Patnę” z innymi oficerami czy jednak poświęci życie, pozostając i mierząc się z losem...

Bogactwo rekwizytów

W pierwszej części spektaklu Jim (Piotr Tokarz) leży zatem na chirurgicznym stole, poddając się długiemu zabiegowi, a widzowie otrzymują skrót najważniejszych wydarzeń z jego udziałem, omówionych i częściowo zainscenizowanych. Scenę wypełnia bogactwo rekwizytów – motyle w gablotach na ścianach, strzelby, mapa na której pokazywana jest trasa rejsu, palma... Jest też stół, na którym aktorzy za pomocą „żołnierzyków” pokazują niektóre sytuacje. Generalnie dużo się dzieje i nie ma półśrodków. Jak jest strzelanie, to prawdziwe, z hukiem i dymem , jak śpiewnie to od razu arii (wykonuje ją Grażyna Madej).

Musicall o honorze

Jeszcze bardziej efektowna jest druga część przedstawienia, w której akcja przeniesiona zostaje na wyspę, na której Jim chce zdystansować się od wydarzeń na „Patnie” i zacząć niejako nowe życie. Wtedy spektakl staje się (przez kilkanaście minut) musicallem. Aktorzy w strojach odpowiednich w tropikach, śpiewają siedząc na leżakach. Pojawiają się nawiązania do innego słynnego dzieła Conrada czyli „Jądra w ciemności” (m.in. wykonany zostaje fragment utworu „The End” zespołu „The Doors”, który trafił na ścieżkę dźwiękową filmu F.F. Coppoli „Czas Apokalipsy”). Jim próbuje walczyć o honor, ale okoliczności znów mu nie sprzyjają...

Bohaterowie i święci

Takie sceniczne odczytanie książki, która przez kilka dekad byłą lekturą szkolną, powinno zainteresować młodzież, która zapewne na hasło „Lord Jim” reaguje ziewaniem. Realizatorzy zrobili chyba wszystko by opinię o Conradowskim bestsellerze odmienić. Przyczynia się do tego także (trochę zbyt jawnie pouczający) finał inscenizacji – przemowa Marii Dąbrowskiej, o nadużywaniu tzw. wielkich słów, o tym, że zbyt często staramy się wykreować bohaterów z ludzi, którzy nimi być nie powinni. Wymownym zwieńczeniem tej sceny i całego spektaklu były karteczki stylizowane na obrazki świętych - z wizerunkiem aktora, grającego Jima, rozdawane widzom.

Spektakl wyreżyserowany przez Macieja Podstawnego, powstał w koprodukcji z Teatrem Dramatycznym w Wałbrzychu i po raz pierwszy został pokazany 1 grudnia właśnie na tamtejszej scenie kameralnej w ramach festiwalu Fanaberie Teatralne.. Szczecińska premiera nastąpiła 9 grudnia.