W Polsce Gaël Faye nie jest tak znany jak Francji, ale ta książka może to zmienić. Wydana przez W.A.B debiutancka powieść tego rapera, urodzonego w Burundi, nosi tytuł „Tęsknota” i jest mocnym obrazem bardzo dramatycznego dzieciństwa autora.
Nominowany do wielu nagród

Faye to wokalista i autor tekstów piosenek. Jest synem Rwandyjki i Francuza, a urodził się i w dzieciństwie mieszkał w Burundi. Niedługo potem jak w Rwandzie rozpoczęła się krwawa wojna miedzy ludami Tutsi i Hutu,  wyemigrował do Francji, do Yvelines pod Paryżem. W  tekstach swoich utworów  dotyka tematu nietolerancji, utraty rodzinnego kraju i różnic kulturowych. Dużą popularność zdobył jego album z 2013 roku  „Pili Pili Sur Un Croissant Au Beurr”. Debiut literacki nominowany był natomiast  m.in. do nagród: Prix Femina, Prix Goncourt des lycéens, Prix Médicis i dobrze się stało, że w Polsce bardzo szybko otrzymujemy jego tłumaczenie (którego autorem jest Katarzyna Marczewska).

Początek ludobójstwa

”...Tata nie chciał, żebyśmy o tym rozmawiali. Uważał, że dzieci nie powinny się mieszać do polityki. Nic na to jednak nie mogliśmy poradzić. Dziwna atmosfera gęstniała z dnia na dzień. Także w szkole koledzy co chwila wszczynali bójki, wyzywając się od Tutsich i Hutu”. Tak pisze autor w prologu tej powieści, która jest opisem tego co widzi i czuje dziesięcioletni chłopak, próbujący zrozumieć przyczyny konfliktu i wojny domowej, które opanowały Rwandę.

Jeden z bohaterów tej książki stwierdza, że  Afryka przypomina swym kształtem pistolet. Na tym kontynencie sytuacja społeczna i kontrasty kulturowe bardzo często prowokują do konfrontacji, do walki o władzę i eskalacji agresji. Zestrzelenie w dniu 6 kwietnia 1994 roku samolotu, z lecącym na jego pokładzie  prezydentem Juvénalem Habyarimaną, stało się iskrą, która rozpaliła pożar ogarniający cały kraj i prowadzący do śmierci 800 tysięcy ludzi już w pierwszym tygodniu walk...

Naiwność i okrucieństwo

Faye nie próbuje szczegółowo odtwarzać tej sytuacji, analizować jej. To   obserwacje i wrażenia rejestrowane oczami dziecka, ale chyba tym bardziej niepokojące i smutne. Naiwność i ufność chłopca zderza się bowiem  z okrucieństwem i  przerażającymi obrazami przemocy. Co jednak bardzo istotne autor nie chce czytelnika  szokować drastycznością opisów, ogranicza je do niezbędnego minimum, skupiając się bardziej na stanie świadomości, nastroju i tytułowej tęsknocie, która paradoksalnie wiąże go bardzo silnie z przestrzenią, od której trzeba  uciekać, a jednak chciałoby się do niej wrócić...  

„Nie mieszkam teraz nigdzie”


Rwanda to ojczyzna matki bohatera i to ona jedzie tam  by podjąć próbę ratowania członków rodziny. Widzi zbrodnie i ludobójstwo w kraju, który z dnia na dzień stającym się „gigantycznym obwodem łowieckim, w którym zwierzyną był Tutsi. Istota ludzka winna tego, że się urodziła, tego, że istnieje. Uważana przez siepaczy za robactwo, karalucha, którego należy rozdeptać”  Faye pisze o jej  rozpaczy i psychicznym załamaniu, o skutkach jakie wojna wywarła na jej dalsze życie. Odnosi się także do sytuacji wszystkich uchodźców, którzy musieli opuścić swoje miejsce urodzenia i nadal je opuszczają – nie tylko uciekając z Afryki, ale też z Azji i innych stron. O sobie samym pisze: „Nie mieszkam teraz nigdzie. Kto mieszka, wpasowuje się ciałem w topografię miejsca, w szczeliny i fałdy otoczenia. Ze mną tak nie jest. Wpadam tylko na chwilę. Bywam (...) w dniu urodzin spływa na mnie jak tropikalna ulewa czarna melancholia, kiedy tylko zaczynam myśleć o Tacie, Mamie, kolegach, o zabawie wokół leżącego w głębi ogrodu wypatroszonego krokodyla i o chwili zatrzymanej na wieczność...”