Powstaje thriller inspirowany przerażającą historią rzeźnika z Niebuszewa. W filmie „Szczecin nocą” seryjny morderca nie będzie jednak mielił ciał swoich ofiar w maszynce do mięsa, a jedynie obcinał im prawe dłonie.

  W  środę, 20 stycznia, odbędzie się casting uzupełniający do filmu „Szczecin nocą”. Poszukiwani są statyści i epizodyści. Twórcy filmu zapraszają chętnych do Nowego Turzynu o godz. 15:00.

Makabryczną legendę o Józefie Cyppku, zwanym rzeźnikiem z Niebuszewa, w Szczecinie zna prawie każdy. Zabijał głównie kobiety i dzieci. Ciała ofiar przerabiał na mięsne wyroby i sprzedawał na miejskim rynku. Waldemar Rakoczy zainspirowany tą historią napisał scenariusz do nowego szczecińskiego filmu. „Szczecin nocą” nie będzie jednak wprost opowiadał o powojennym zabójcy z Niebuszewa, a jedynie do niej nawiązywał. 
- Nie wyobrażam sobie kręcenia scen, w których mielimy człowieka w maszynce do mięsa – mówi scenarzysta i jednocześnie reżyser filmu. - Nasz „współczesny psychopata” to osoba, która morduje młode kobiety, obcina im prawą dłoń i wyrzuca do rzeki. To wszystko – zaznacza. 
 
Wszystkie sceny kręcone w Szczecinie
Akcja thrillera w całości rozgrywa się we współczesnym Szczecinie. W promującym film zwiastunie widzimy m.in. skrzyżowanie przy Moście Długim, Filharmonię, dworzec główny PKP, okolice Bramy Królewskiej. 

- W scenariuszu jest ponad 25 scen, które będą kręcone w ścisłym centrum miasta – zapowiada Rakoczy. Pozostałe będą kręcone w halach MTS. 

Premiera jeszcze w tym roku 
W filmie grają przede wszystkim szczecinianie wyłonieni w castingu, który odbył się 1,5 roku temu. Jest tylko kilku profesjonalnych aktorów. To m.in. Henryk Gołębiewski i Filip Borowski, ale żaden z nich nie jest postacią pierwszoplanową. 
Wkrótce twórcy filmu planują zorganizować casting uzupełniający. - Potrzebujemy epizodystów, ponieważ rozbudowaliśmy trochę scenariusz. Brakuje nam również statystów – mówi Rakoczy. 

Thriller będzie promował miasto 
Film „Szczecin nocą” gotowy jest w 18%. Jego premiera najprawdopodobniej odbędzie się już po wakacjach. 
Rakoczy chciałby, aby „Szczecin nocą” wypromował turystycznie miasto. Jak mówi, w znanych filmach, które były kręcone w Szczecinie, widzieliśmy zaledwie 5- albo 10-sekundowe ujęcia miasta lub tylko obrzeża. 

- Tutaj zobaczycie miasto tętniące swoim życiem, czego w żadnym dotychczasowym filmie nie było – zapowiada. - Żaden z filmów z tytułem szczecińskim czy kojarzonych ze Szczecinem tak naprawdę nie oddawał też architektury naszego miasta – dodaje. 
„Szczecin nocą” ma być pokazywany na festiwalach, także tych zagranicznych oraz w szczecińskich kinach.
Wcześniej o rzeźniku z Niebuszewa było głośno za sprawą filmu „Wilsona 7” w reż . Jakuba Borunia.