Kiepski dojazd na Łasztownię szybko może zabić pomysł ożywiania kompleksu starej rzeźni. Most Kłodny w planach, remont ul. Energetyków w planach. Jak komfortowo tam dotrzeć? Może wodą?

Przebudowa ul. Energetyków, remont ul. Zbożowej i w końcu budowa Mostu Kłodnego – to wszystko ma usprawnić dojazd na Łasztownię. Trudno jednak oczekiwać na to, by te działania zostały rozpoczęte w najbliższych dniach.

Mamy środki unijne przyznane na ułatwienie dojazdu do portu i w ramach tego zadania są również drogi na Łasztownię. Na pewno w pierwszej kolejności będzie budowany most Kłodny. I to już ułatwi dostęp do Łasztowni i pomoże takim dobrym inwestorom jak Pani Laura Hołowacz.- tłumaczy Piotr Krzystek, prezydent Szczecina.

Przez rzekę, bez mostów

Do wykorzystania środków unijnych jeszcze długa droga, zanim to nastąpi jeden z mieszkańców ma alternatywne rozwiązanie problemu z dojazdem na Łasztownię. Na pomysł ułatwienia komunikacji wpadł Jan Siemiecki, który turystom i mieszkańcom Szczecina w ramach atrakcji proponuje przepłynięcie do „Starej Rzeźni” jego łódką.

Pomysł podpatrzyłem w Szczecinku – tam funkcjonuje tramwaj wodny i cieszy się dużym zainteresowaniem. Moja łajba jest bardzo podobna, łącznie mogę przewieźć 52 osoby. - tłumaczy Jan Siemiecki – Na pewno chciałbym kursować pomiędzy Wałami Chrobrego i Starą Rzeźnią, na trasie mam też naszą słynną Wenecję i bulwary po drugiej stronie Mostu Długiego. - dodaje.

A ceny? Na razie Siemiecki nie zdradza ile będzie nas kosztowała taka przyjemność. Nie ukrywa, że będzie się sugerował cenami i kosztami jakie pojawiają się w Szczecinku. Ponadto jak sam dodaje o cenach będzie myślał na końcu, przed nim jeszcze formalności.

Nie mogę tak po prostu założyć kapitańską czapkę, pływać i brać za to pieniądze od ludzi. Przede mną jeszcze formalności i niestety urzędowe sprawy, ale myślę, że możliwe byłoby wypłynięcie podczas czerwcowych regat. Chciałbym pływać tak długo jak długo pozwolą na to warunki i jak długo nie będzie Mostu Kłodnego, a nie oszukujmy się, on nie wyrośnie z dnia na dzień. Jest nisza, więc postaram się ją wypełnić – przekonuje Jan Siemiecki.

Jesteśmy optymistami?

Pomysł przypadł do gustu także Laurze Hołowacz, która jest odpowiedzialna za modernizację obory z kompleksu starej rzeźni na Łasztowni. Dyrektor generalny CSL podkreśla, że taka inicjatywa to kolejny przykład na zaangażowanie mieszkańców w tworzenie swojego miasta.

Cieszę się, że Szczecin ma takich ludzi, którzy chcą zmieniać otoczenie. Pan Jan jest przykładem na to, że nie siadamy z zawieszonymi głowami, bo czegoś nie ma, albo są jakieś problemy, ale szukamy rozwiązań. A taki wodny tramwaj jest świetnym rozwiązaniem, będę trzymać kciuki, by wszystko się udało – komentuje Laura Hołowacz.  

[Powyższy tekst jest (niestety) naszym primaaprilisowym żartem.]