Warzone w zaciszu własnej kuchni najczęściej smakują lepiej niż te z najpopularniejszych browarów. Kosztowane w gronie znajomych w końcu wypłynęły na szersze wody i zachwyciły klientów pubu Cesky Film. Za nami pierwszy półfinał Szczecińskiej Ligi Piwowarów. Wiemy, kto jest pierwszym finalistą.

Szczecińska Liga Piwowarów to cykl 9 spotkań, podczas których domowi piwowarzy w bezpośrednim starciu walczą o głosy klientów pubu Cesky Film. Wczoraj odbył się pierwszy półfinał. Swoje piwo a'la grodziskie rozlewali Maciej Dekert, Michał Bartosik i Marcin Stefaniak – ten ostatni przewagą 4 głosów przeszedł do finału.

Grodziskie to było takie bardzo lekkie piwo, o niskiej zawartości alkoholu, bardzo wysoko nagazowane, przez to nazywane czasami szampanem. Było także wędzone. My zrobiliśmy wariację. Ponieważ wciąż mamy zimę, zdecydowaliśmy się na trochę mocniejszą wersję tego piwa, ale jest również jasne, również wędzone. - wyjaśnia Marcin Stefaniak, współorganizator bitwy.

Wędzone Grodziskie

Impreza, mimo niemal środka tygodnia, ściągnęła do pubu wielu gości. Niektórzy na bitwę trafili przypadkiem, inni dobrze wiedzieli co ich czeka w murach pubu.

Przyznam, że przypadkowo trafiłem na tę imprezę i jestem miło zaskoczony, że taka uroczystość wśród szczecińskich piwowarów jest kultywowana. Słyszałem o takich spotkaniach, ale wcześniej nie miałem okazji wziąć udział w czymś takim. Jestem miło zaskoczony, bo przyjechali ze mną znajomi z innych miast. - mówi Piotr, klient.

Jestem z tym lokalem związana od dłuższego czasu i pilnie śledzę ich imprezy, więc specjalnie się tutaj pojawiłam. - dodaje Karolina, klientka.

Goście pubu, którzy mogli spróbować domowych wyrobów uczestników nie ukrywają, że jakość piwa jest miłą niespodzianką.

To nie jest mój gust, bo piwa wędzone nie należą do ulubionych. Ale zaskoczyła mnie jakość, nie tylko samym smakiem, ale także barwą piwa. - przyznaje Piotr.

Jestem zaskoczona, nie wiem jak zagłosować, wszystkie są tak pyszne. Poziom jest naprawdę wysoki, szczerze mówią,c gdybym kupiła je w sklepie, nie poznałabym, że są robione przez domowego piwowara. - mówi Karolina.

Lepsze niż z browarów

Opinie klientów są potwierdzane przez samych organizatorów.

Poziom jest dobry do genialnego, bo naprawdę były z dwa takie piwa w eliminacjach, które mogłyby spokojnie być sprzedawane na kranach i sprzedawałaby się znakomicie, bo były naprawdę świetne. Z drugiej strony nie było żadnego piwa, które nadałoby się do wylania. - tłumaczy Marcin Stefaniak.

Szczecińska Liga Piwowarów ruszyła pod koniec ubiegłego roku. Jak się okazało na początku impreza nie wzbudziła dużego zainteresowania. Wraz z kolejnymi etapami zaczęło ono wzrastać – zarówno wśród klientów jak i domowych piwowarów.

Jak podzieliliśmy się pomysłem bitwy piwowarów, to było umiarkowane zainteresowanie tym, niektórych musieliśmy na siłę wciągać. Wystartowało ostatecznie 12 piwowarów, w tym jedna kobieta. A jak już zaczęliśmy rozgrywki, to ludzie pytali kiedy i jak można dołączyć. Takich głosów było bardzo dużo, więc myślę, że druga edycja ruszy na jesień. - przyznaje Marcin Stefaniak.

W maju finał

Przed nami jeszcze drugi półfinał i finał w maju – warto śledzić stronę pubu Cesky Film, tam znajdziecie informacje i terminy. Wczesną jesienią kolejna edycja wydarzenia – bo jest dla kogo organizować.

Bitwa piwowarów to świetna sprawa, czegoś takiego w Szczecinie brakowało, może w końcu jakoś ruszy się piwna kultura w naszym mieście. - mówi Karolina.